Info

Więcej o mnie.













Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień1 - 4
- 2025, Sierpień8 - 22
- 2025, Lipiec5 - 28
- 2025, Czerwiec12 - 50
- 2025, Maj6 - 31
- 2025, Kwiecień8 - 34
- 2025, Marzec6 - 27
- 2025, Luty3 - 4
- 2025, Styczeń3 - 10
- 2024, Grudzień5 - 16
- 2024, Listopad2 - 8
- 2024, Październik10 - 11
- 2024, Wrzesień10 - 12
- 2024, Sierpień9 - 14
- 2024, Lipiec10 - 10
- 2024, Czerwiec25 - 28
- 2024, Maj18 - 26
- 2024, Kwiecień25 - 33
- 2024, Marzec18 - 10
- 2024, Luty15 - 18
- 2024, Styczeń1 - 6
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik8 - 14
- 2023, Wrzesień2 - 4
- 2023, Sierpień7 - 29
- 2023, Lipiec14 - 22
- 2023, Czerwiec12 - 25
- 2023, Maj9 - 5
- 2023, Kwiecień8 - 8
- 2023, Marzec9 - 12
- 2023, Luty2 - 2
- 2023, Styczeń2 - 5
- 2022, Listopad2 - 6
- 2022, Październik8 - 6
- 2022, Wrzesień7 - 6
- 2022, Sierpień8 - 16
- 2022, Lipiec13 - 24
- 2022, Czerwiec8 - 6
- 2022, Maj9 - 28
- 2022, Kwiecień7 - 4
- 2022, Marzec8 - 5
- 2022, Luty6 - 19
- 2022, Styczeń3 - 4
- 2021, Grudzień3 - 2
- 2021, Listopad6 - 6
- 2021, Październik6 - 20
- 2021, Wrzesień8 - 4
- 2021, Sierpień8 - 7
- 2021, Lipiec12 - 3
- 2021, Czerwiec8 - 12
- 2021, Maj11 - 20
- 2021, Kwiecień8 - 2
- 2021, Marzec8 - 12
- 2021, Luty4 - 4
- 2021, Styczeń4 - 6
- 2020, Grudzień5 - 6
- 2020, Listopad6 - 2
- 2020, Październik9 - 6
- 2020, Wrzesień8 - 4
- 2020, Sierpień9 - 5
- 2020, Lipiec12 - 4
- 2020, Czerwiec14 - 5
- 2020, Maj7 - 2
- 2020, Kwiecień7 - 0
- 2020, Marzec6 - 0
- 2020, Luty4 - 0
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 0
- 2019, Wrzesień6 - 0
- 2019, Sierpień3 - 0
- 2019, Lipiec5 - 0
- 2019, Czerwiec7 - 0
- 2019, Maj7 - 0
- 2019, Kwiecień2 - 0
- 2019, Marzec6 - 0
- 2019, Luty3 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik5 - 0
- 2018, Wrzesień7 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec7 - 0
- 2018, Maj8 - 0
- 2018, Kwiecień9 - 0
- 2018, Marzec5 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń2 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik1 - 2
- 2017, Wrzesień5 - 0
- 2017, Sierpień2 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 0
- 2017, Maj5 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Marzec3 - 0
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień3 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 0
- 2016, Maj1 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2016, Luty1 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Maj4 - 0
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień5 - 0
- 2014, Sierpień3 - 0
- 2014, Lipiec6 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Kwiecień4 - 0
- 2014, Marzec1 - 0

Wpisy archiwalne w kategorii
100 plus
Dystans całkowity: | 7450.38 km (w terenie 1237.50 km; 16.61%) |
Czas w ruchu: | 388:12 |
Średnia prędkość: | 19.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.76 km/h |
Suma podjazdów: | 39898 m |
Maks. tętno maksymalne: | 217 (123 %) |
Maks. tętno średnie: | 129 (73 %) |
Suma kalorii: | 241877 kcal |
Liczba aktywności: | 65 |
Średnio na aktywność: | 114.62 km i 5h 58m |
Więcej statystyk |
- DST 100.30km
- Teren 23.00km
- Czas 05:28
- VAVG 18.35km/h
- VMAX 55.08km/h
- Kalorie 3805kcal
- Podjazdy 522m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Cerkwie i cmentarze
Środa, 12 sierpnia 2020 · dodano: 23.08.2020 | Komentarze 0
Idąc za ciosem sakralnym dzisiaj głównie cerkwie i nekropolie grekokatolickie powiatu tomaszowskiego. Mimo, że tag "Roztocze" geograficznie podróż na pograniczu Grzędy Sokalskiej, Równiny Bełskiej, Roztocza Środkowego i Południowego. Odwiedzonych również kilka innych miejscówek, które były "po drodze". Niestety jedną wycieczką się tematu nie załatwi a dystans i ilość miejsc do odwiedzenia często nie pozwalały na dłuższą chwilę poznania. Sporo po drodze również przydrożnych kamiennych krzyży autorstwa słynnych bruśnieńskich kamieniarzy, ale życia by brakło na poznanie każdego z nich więc tylko kilka w relacji.Tym razem bez ceregieli prosto w górę, toć i tak za chwilę 6-cio kilometrowy zjazd. Na początek zatrzymuję się przy cmentarzu z II wojny światowej w Chorążance. Następnym przystankiem kościół pw. Świętego Stanisława Biskupa. Świątynia zbudowana jako cerkiew unicka pod wezwaniem Świętego Mikołaja z Miry w 1755 roku. W 1870 roku przejęta przez prawosławnych wiernych. W 1921 roku świątynia została zamieniona na kościół rzymskokatolicki pod wezwaniem Świętego Stanisława Biskupa.

Kościół pw. św. Stanisława Biskupa w Jarczowie © wowa113

Wnętrze kościoła w Jarczowie © wowa113
Na chwilę tez obejrzeć Kopiec Piłsudskiego

Kopiec Piłsudskiego w Jarczowie © wowa113
Do tej pory szło fajnie drogami asfaltowymi, czas na skróty terenowe. I zapomniałem chyba że borowina po deszczu to murowane opony do fatbike.

Ale trochę po trawie i jakoś poszło. Za to widoczki przednie.

Równina Bełska © wowa113
Od Chodywaniec do Nowosiółek Kardynalskich asfaltem, więc się otrzepało, trochę tylko z napędu wydłubać. W Nowosiółkach znowu zonk. Droga rozjechana a w taką borowinkę to się na pewno pchał nie będę. Ale miejscówka do ogarnięcia, a asfaltem się tam dojechać nie da. Jest jeszcze przejazd przez były PGR, na szczęście brama otwarta, chwila rozmowy z pracownikiem i jadę. Za moment stara nekropolia. Niestety zaniedbana, ledwo kilka dogorywających krzyży.

Cmentarz grekokatolicki w Nowosiółkach Kardynalskich © wowa113
Dalej do Machnowa Nowego mijam samotnie przycupnięty wśród pól krzyż wyglądający na dosyć stary.

Przez Machnów Nowy to w sumie tylko przelotka miała być ale pokręciłem się nieco, bo fajna zabudowa byłego PGR-u. Tak trochę mi się z katowickim Giszowcem skojarzyło.

Domki byłych pracowników PGR-u w Machnowie Nowym © wowa113
Później do Wierzbicy, obejrzeć kolejną z grekokatolickich nekropolii oraz miejsce gdzie stała cerkiew.

Cmentarz grekokatolicki w Wierzbicy © wowa113
Ten ogrodzony, zadbany, użytkowany również obecnie
Nieco dalej cerekwisko, na którym pozostała kaplica grobowa Lityńskich - przedwojennych właścicieli Wierzbicy

Kaplica grobowa Lityńskich w Wierzbicy © wowa113
oraz pamiątkowy krzyż i niewielka dzwonniczka.

Pamiątkowy krzyż na cerekwisku w Wierzbicy © wowa113
Krzyż stoi w miejscu po cerkwi pw. św. Michała Archanioła, jednej z największej drewnianej cerkwi zamojszczyzny. Powstała ona w 1886 roku. Użytkowana była do 1947 roku, do momentu wysiedlenia ludności ukraińskiej z tego terenu. Od tego czasu drewniany obiekt wykorzystywany był przez PGR, głownie jako magazyn nawozów a następnie opuszczony popadał w ruinę. Ostatecznie już ruinę zawalonej cerkwi rozebrano i uprzątnięto w 1992 roku. Do tej pory widoczne są fundamenty cerkwi.
Ówczesny PGR natomiast to dzisiaj prężnie działające gospodarstwo rolne, nie każdy jednak miał tyle szczęścia

Niestety kolejna miejscówka w Wierzbicy - pałac Romerów i Lityńskich niedostępna, teren ogrodzony brama zamknięta na kłódkę i zarośnięte wszystko krzaczorami. Wierzbica to taka stacja końcowa, dalej już Ukraina, i chociaz bieleje dach kolejnej cerkwi tam już nie pojadę

Cerkiew w ukraińskich Poddębcach.(muszę w końcu zainwestować w drugi obiektyw)
więc z powrotem do Machnowa. Po drodze wstępuję w miejsce kultu Michała Archanioła zwane Czernewem

Na miejscu kapliczka Michała Archanioła, makieta kaplicy która tu kiedyś stała, i kapliczka Matki Boskiej

Kapliczka Michał Archanioła © wowa113

Makieta kaplicy na Czernewie © wowa113

Kapliczma Matki Boskiej na Czernewie © wowa113
Przez Machnów Nowy jadę do Machnowa Starego. Mijam zabudowania PGR-u, tu niestety stan nienajlepszy, po lewej opuszczony chyba młyn.

Popegeerowski młyn © wowa113
Dalej stary cmentarz, kilka miesięcy temu uporządkowany przez lokalne stowarzyszenie z Wierzbicy

Cmentarz w Machnowie Starym © wowa113
Stan nagrobków nie napawa optymizmem, ale idzie ku dobremu

Cmentarz w Machnowie Starym © wowa113
i cerkiew z 1892r. Obecnie kościół rzymskokatolicki.

Kościół w Machnowie Starym © wowa113
Dalej, kiedyś asfaltową, obecnie asfaltowo-szutrowo-kałużową drogą zmierzam do Korni.

Cerkiew w Korniach © wowa113
Obok zadbany cmentarz grekokatolicki
Czasami zastanawiałem się czy przypadkiem nie przekroczyłem gdzieś granicy?

Po drodze jeden z krzyży bruśnieńskich - ten najprawdopodobniej ustawiony na okolicznośc zniesienia pańszczyzny

Krzyż bruśnieński w Korniach © wowa113
I w sumie z Korni miałem lecieć na Mosty Małe ale stan gruntowej drogi nie zachęcał więc zmiana planów i asfaltem do Hrebennego i jednego z najcenniejszych zabytków drewnianych w Polsce - cerkwi pw. św. Mikołaja której budowę datuje sie na lata 1685-1697.

Cerkiew w Hrebennem © wowa113
dziś świątynia służy wiernym obu obrządków greckiego i rzymskiego.

Cerkiew w Hrebennem © wowa113
Obok cerkwi drewniana dzwonnica z XVIIw.

Dzwonnica w Hrebennem © wowa113
Z Hrebennego na Mosty Małe, jednak droga przez las kiepska, piasek i koleiny, na dodatek zaczyna nieźle grzać, koszulka już lepi się do placów a i mugga chyba przestaje działać bo nad Sołokiją komary zaczynają przypuszczać frontalny atak. W Mostach Małych zatrzymuję się na chwilę przy cerekwisku, pozostała tu drewniana dzwonnica i krzyż bruśnieński.

Dzwonnica na cerekwisku

Krzyż bruśnieński w Mostach Małych © wowa113
Cofaj, cofaj... aleś se pan narobił... :)

Za późno © wowa113
Pomijam już dwie leśne miejscówki i jadę przez Teniatyska i las wzdłuż Sołokiji do Rudy Żurawieckiej. Niestety mimo tego, że droga oznaczona niebieskim szlakiem, chyba pieszym, nogi poparzone pokrzywami a po jeżynowych kolcach na rękach sznyty jak po żyletce u zbuntowanego gimnazjalisty. Chwila odpoczynku nad Sołokiją

Młyn wodny w Rudzie Żurawieckiej © wowa113
i zmierzam do ostatniego punktu programu. Po drodze jeszcze drewniana dzwonnica na cmentarzu w Lubyczy Królewskiej

Dzwonnica w Lubyczy Królewskiej © wowa113

Na cmentarzu grekokatolickim w Lubyczy Królewskiej © wowa113
i punkt główny - ruiny cerkwi w Kniaziach. Wioska o losach podobnych do Korni, obecnie włączona do Lubyczy Królewskiej
Najpierw przez cmentarz

Cmentarz grekokatolicki w Kniaziach © wowa113
niektóre już mocno nadgryzione zębem czasu

i na wzgórzu ruiny cerkwi zbudowanej w latach 1798–1806, częściowo uszkodzonej podczas walk radziecko-niemieckich w 1941r. , spalona w 1944r.

Ruiny cerkwi w Kniaziach © wowa113

Ruiny cerkwi w Kniaziach © wowa113

Ruiny cerkwi w Kniaziach © wowa113

Ruiny cerkwi w Kniaziach © wowa113
Na koniec jadę jeszcze na drugi cmentarz grekokatolicki, tu już nagrobki mocno nadszarpnięte zębem czasu

Cmentarz grekokatolicki w Kniaziach © wowa113
I z zamiarem powrotu przez Łazową pakuję się w polną dróżkę. Ale piasek po łydki (jak tu to kurcze nie padało), nie wiem jak długi odcinek a więc zawrotka do Lubyczy i boczną asfaltową drogą w kierunku Bełżca. Ale taki fajny nowy asfalcik w bok więc po co mam się tłuc DK17. Jadę. W Żyłce skończyło się dobre. W sumie wracał nie będę, jakoś ogarnę te piaski i koleiny, i jakoś dziwnie bo w lesie niemałe kałuże. Coś tu jakoś te wczorajsze deszcze miały nie mniej zawiłą trasę niż ja. W Rudzie Żelaznej wyskakuję z powrotem na nowiutki asfalt i już do domu luz blues. Jeszcze rundka po wiosce, jakoś szkoda mi się zrobiło tego 1,4 km do setki. A tak odhaczę taga 100+.
Kategoria 100 plus, historycznie, Roztocze
- DST 181.26km
- Teren 22.50km
- Czas 08:51
- VAVG 20.48km/h
- VMAX 41.40km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 6839kcal
- Podjazdy 646m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Jezioro Turawskie
Niedziela, 2 sierpnia 2020 · dodano: 03.08.2020 | Komentarze 3
Można powiedzieć że ciąg dalszy spotkania z Małą Panwią. Dzisiaj nad Jezioro Turawskie. Kilka atrakcji po drodze, z racji dystansu bez jakiegoś specjalnego szperania po krzakach. Szczerze przyznam, że jeśli chodzi o infrastrukturę wypoczynkową Jeziora Turawskiego odniosłem wrażenie, że świat tu zatrzymał się w latach 90. Jakieś to wszystko takie niezorganizowane, zaniedbane, takie byle jak byle gdzie aby interes się kręcił. Miałem nadzieję, że chociaż Promenada jakoś ładnie wygląda niestety nadzieję płonną. I jako, że celem pobocznym było objechanie dookoła jeziora szlakiem może o nim słów kilka. Gdzieś na necie wyszukana informacja, całkiem ładnie to wyglądało ale zawsze będzie ładnie wyglądać jak się wybierze najładniejsze zdjęcia. Niestety rzeczywistość zweryfikowała, o ile cały jest jak najbardziej do przejechania, część o nawierzchni asfaltowej, troszkę dobrych szutrów to zdarzają się odcinki zdecydowanie mało przyjazne rowerzystom. Pod kątem patrzenia gdzie by tu z gadułką pojechać najpierw musiałbym bokserski ochraniacz na zęby kupić aby sobie języka nie przygryzła. Szkoda też, że od zachodniej strony szlak poprowadzony poniżej zapory ograniczając widokowość trasy ale być może względy formalne nie pozwoliły. Ja ten odcinek przejechałem po koronie, niestety przy Małej Panwi brak zjazdu z korony zapory i trzeba zejść po schodach. Szlak jakoś tam oznaczony, od dłuższego czasu jednak wspomagam się śladami tras i mniej uwagi poświęcam na szukanie oznakowania (ale skoro na mapę spoglądać musiałem wniosek nasuwa się sam) . Ogólnie szlak zdecydowanie na minus, po prosty jest a jakby go nie było. Cała trasa całkiem przyjemna jednak Jeziorem Turawskim jako całokształtem jestem nieco zawiedziony, a na główne atrakcje wysunęły się most w Ozimku i pałac w TurawieZ uwagi na dystans wybierane drogi o nawierzchniach asfaltowych, ewentualnie krótkie, szutrowe skróty które znam. Bez zbędnych ceregieli, mimo, że co nieco ciekawego po drodze pierwsze fotki dopiero w Kadłubie i chwila odpoczynku przy stawach.

Stawy hodowlane w Kadłubie © wowa113
Obok stawów stare młyny, niestety żadnych info o nich nie znalazłem. Niby jest napisane, że w remoncie, w środku zupełnie pusto, pomiędzy deskami ścian tylko gwiżdże wiatr

Stary młyn w Kadłubie © wowa113
Kolejny zaplanowany przystanek jako pozycja obowiązkowa. Zabytkowy most w Ozimku. Obecnie najstarszy zachowany żelazny most wiszący zbudowany w całości z żelaza (no, oprócz pomostu). Wykonany został w latach 1825 - 1827 r. w hucie „Malapane” w Ozimku. Starszy jest tylko w Walii ale liny oparte są na kamiennych pylonach.

Most w Ozimku © wowa113
Naprawdę warty obejrzenia z bliska.

Most w Ozimku © wowa113
Jeszcze fotka rzece, która mnie ostatnio prześladuje.

Mała Panew w Ozimku © wowa113
Na tym etapie trasy nieco już więcej przystanków, w Szczedrzyku ciekawy pomnik

Św. Jerzy zabija smoka © wowa113
tu w całej okazałości

Pomnik ofiar I wojny światowej w Szczedrzyku © wowa113
I tu pierwsze spotkanie z Jeziorem Turawskim. Na brzeg wcale niełatwo, sporo terenów prywatnych i wejść tylko dla mieszkańców ośrodków wypoczynkowych, ale tu kawałek ogólnodostępny

Jezioro Turawskie © wowa113

Chwytać się za wiosła czy iść na łatwiznę? © wowa113
Trochę nie po drodze ale mistrza odwiedzić trzeba

Z wizyta u mistrza. Joachim Halupczok. Niwki. © wowa113
Wracam nad jezioro i ścieżką po zaporze jadę w kierunku Turawy

Ścieżka na zaporze Jeziora Turawskiego © wowa113
Kolejnym celem obowiązkowym pałac w Turawie

Pałac w Turawie © wowa113
wzniesiony w połowie XVIIIw. dla pana tamtejszych dóbr Martina Scholza von Loewenckorna,

Pałac w Turawie © wowa113
Części fasady odnowione, , dach w remoncie, dobrze to zaczyna wyglądać.

Pałac w Turawie - detale architektoniczne © wowa113

Cudeńka © wowa113
obok karczma i noclegi Stary Młyn ale chyba pozamykana na 4 spusty

Stary Młyn © wowa113
Z Turawy nad Jezioro Srebrne. Niestety dopchac się do lustra wody graniczy z cudem. Niby tabliczka, że zakaz kąpieli, ale co to komu przeszkadza. W końcu jak się już za parking zapłaciło to co tak na plaży leżeć.

Jezioro Srebrne © wowa113
gdzieś wyczytałem że dobrą rybkę można tu zjeść, ogonek jednak jak dawniej pod monopolowym po 13.

A że pora lekko przedobiadowa w tył zwrot i poszukać czegoś innego.

Przystań żeglarska nad Jeziorem Turawskim © wowa113

Jezioro Turawskie © wowa113
Niestety kolejna gastronomia z rybką czynna od 13 a o 12:30 już spora kolejka. Mówi się trudno, jadę na dumnie brzmiącą Promenadę, i może słowem opinii pozostawmy "dumnie brzmiącą", przysiadam w knajpce z najmniejsza kolejką, nawet zjadliwa zapiekanka, coś zimnego, kawka na pokrzepienie i pora na drogę powrotną.
Kategoria w opolskie, Szlaki rowerowe, historycznie, 100 plus
- DST 128.16km
- Teren 36.00km
- Czas 06:28
- VAVG 19.82km/h
- VMAX 48.24km/h
- HRmax 159 ( 90%)
- HRavg 121 ( 68%)
- Kalorie 5224kcal
- Podjazdy 694m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Małą Panwia za pan brat
Niedziela, 28 czerwca 2020 · dodano: 02.07.2020 | Komentarze 0
Podróże po opolskim. Tym razem motywem przewodnim Mała Panew. Łatwo nie było. Z uwagi na odległość miejscówek wyeksportowałem się pociągiem do Lublińca. Później, trzymając się biegu rzek Lublinicy i Bziniczki docieram do Kolonowskiego, gdzie prym przejmuje Mała Panew. Na chwilę odskocznia od rzeki do Spóroka i Kadłuba i powrót nad Małą Panew, która towarzyszyła mi do Krupskiego Młyna. Wykorzystanych kilka szlaków rowerowych, niestety z uwagi na ich stan (a jakimś szczególnym fanem nie jestem aby tłuc się po zalanych łąkach) w pewnym momencie trasa nieco przemodelowana na lepsze drogi.Na początek był po drodze

Kościół św. Anny w Lublińcu © wowa113
Później już nieco w lasy i przez wioski

Stawy hodowlane w Podgroblanach © wowa113
Wjeżdżam na trasę nr 19 w Kopinie. Tu jakby czas się zatrzymał.

Zagubiona w czasie. Kopina. © wowa113

Mostek na Lublinicy © wowa113

Lublinica w Kopinie © wowa113
Dalej lasami wśród leśnych stawów

Stawy Pluderskie © wowa113
docieram do Regolowca. Chwila odpoczynku i w drogę.

Zapora na Bziniczce © wowa113

Obelisk w Regolowcu © wowa113

Dygresje florystyczne - goździk kartuzek © wowa113

Dygresje florystyczne - dziewanna © wowa113

Przydrożny krzyż w Regolowcu © wowa113
Trasą nr 19

Do wyboru, do koloru © wowa113

Dostrzegalnia p-poz w Bziniczce © wowa113

Na szlaku w Bziniczce © wowa113

Były sobie jelenie © wowa113
Docieram do Kolonowskiego i trochę przez miasto

Chata z 1780r. © wowa113

Pomnik Filipa Collony © wowa113

Schron przeciwlotniczy w Fosowskiem © wowa113

Wieza cisnień w Fosowskiem © wowa113
Wracam w lasy i i wiejski klimaty. Za Fosowskiem pierwsza wpadka ze szlakiem. Trasa to raczej ścieżka dla zajęcy a nie szlak rowerowy. Na szczęście krótki odcinek więc tragedii nie ma.

Mała Panew po raz pierwszy © wowa113

Przydrozny krzyż w Staniszczach Małych © wowa113

Mała Panew w Staniszczch Małych © wowa113
Dalej trasą nr 19. O ile na początku przy Juraparku gruntówka to później już tylko gorzej. Podmokła łąka bez jakiegokolwiek śladu drogi. W butach chlupotało jeszcze przez godzinę a trawy z napędu wyciągnąć nie sposób. Odcinek w lesie też nie najlepszy.

Jurapark Krasiejów © wowa113
Następnym szlakiem miała być trasa 52 ale rzut oka na łąkę bez wyraźnego śladu drogi skutecznie mnie zniechęcił. Nie miałem ochoty na kolejna kąpiel więc przemodelowanie trasy na lepsze drogi. Chwila odskoczni od Małej Panwi.

Ptasi Stawek w Spóroku © wowa113
Wiaty, toalety, miejsce na ognisko (po uzgodnieniu telefonicznym). Profesjonalnie. Polecam na dłuższy odpoczynek.

A dobry rower był © wowa113

Choleraberg w Kadłubie © wowa113

Trzmiel na jaśminie © wowa113
Troszkę nie po drodze ale wstępuję jeszcze na elektrownię w Kolonowskim

Zielona energia na Małej Panwi © wowa113

Niemała Mała Panew © wowa113
I asfaltem do Zawadzkiego zobaczyć pałacyk wybudowany w 1856r. przez Andrzeja Renarda ze Strzelc na terenie założonego "Zwierzyńca leśnego". Obecnie ośrodek opieki dla dzieci

Pałacyk myśliwski © wowa113
Wstępuję jeszcze nad Małą Panew. Niecodziennie się zdarza, że w ciągu szlaku rowerowego takie kładki.

Mała Panew w Zawadzkiem © wowa113

Zasłużony odpoczynek © wowa113

Kładka nad Małą Panwia w ciągu szlaku rowerowego © wowa113
Później już prosto do centrum Zawadzkiego

Staw Hutniczy © wowa113

Nad Stawem Hutniczym © wowa113

Staw Hutniczy w Zawadzkiem © wowa113
I na koniec Mała Panew w Żędowicach - porównać z tym co było w marcu. Inna rzeka.

Tama na Małej Panwi w Żędowicach © wowa113

Leniwie toczy swe wody © wowa113
Powrót znana już droga przez Krupski Młyn, Wielowieś i Księży Las.
Kategoria 100 plus, historycznie, Szlaki rowerowe, w opolskie
- DST 104.87km
- Teren 5.00km
- Czas 04:39
- VAVG 22.55km/h
- VMAX 42.84km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 161 ( 91%)
- HRavg 119 ( 67%)
- Kalorie 3415kcal
- Podjazdy 609m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Gęsi i cystersi
Czwartek, 11 czerwca 2020 · dodano: 15.06.2020 | Komentarze 0
Ostatnio jakoś mniej chęci na fotki, pojeździć trochę trzeba. Wczoraj miało być nie inaczej tym bardziej, że o 17 zapowiadane burze więc 5 godzin tylko a setka w planie. Ale co tam, dam radę a fotki tylko żeby w relacji było co wrzucić. Na początek trzymam się twardo, pierwsza fota na 40 km bo i miejsca nie sposób pominąć. A i prędkość średnia rokuje na powrót o zaplanowanej godzinie. A dalej to już tylko zirytować się można.Jakaś tablica pamiątkowa i od razu plany biorą w łeb. Później już tylko gorzej. Poprzednio dworcowe toalety teraz ptactwo domowe. Ot gusta i guściki.Z Miechowic ruszam, jak ostatnio zdarza się to najczęściej, na północ i mimo, że fiordy Norwegi i Nordkapp nieosiagalne a ciągle w marzeniach, pasuje mi ten kierunek. Do Dąbrówki prawie standardowo, przez Wilkowice i Wielowieś mijając stary kirkut. Może i bym wstąpił ale kilka samochodów widać a w takim miejscu jedna osoba oprócz mnie to już tłok. Przy pałacu robię chwile przerwy ale tyle razy już tu byłem, ze nawet aparatu nie chce się wyciągać. Później do Świbia, dalej do Dąbrówki miałem jechać przez las ale ulubionego kawałka asfaltu pominąć nie sposób. Pierwsze fotki na Polanie Śmierci. Miejsce tragiczne, zwane Ślaskim Katyniem, gdzie w 1946r. UB zamordowało około 200 żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i partyzantów.

Staw Hubertus © wowa113

Krzyż Partyzancki na Polanie Śmierci © wowa113
Dalej jadę kawałek pod lasem zobaczyć z ciekawości co za kamyk wyczajony na gogle maps leży przy drodze. I tu już jakoś moja wena prędkościowa straciła na sile. Obok ławeczki, przysiąść można i zadbany krzyż przydrożny w pobliżu.

Motto na dziś? © wowa113
Dalej przez Barut i Piotrówkę, również z kilkoma ciekawostkami historycznymi, docieram do Gąsiorowic. Już sam witacz ciekawy ale jeszcze trwam w postanowieniu ograniczenia ilości postojów. Chwilkę dalej trafiam na tablicę informacyjną ze szlakiem młynów i już wiem, ze wrócę do tej miejscowości. Przy tablicy napotkana niewielka rzeźba gęsi.

Gąska Franc © wowa113
Za chwilę kolejna przy tablicy z historycznymi nazwami miejscowości. Okazuje się, że przez miejscowość wiedzie Szlak Gąski, a rzeźb jest 16 w miejscach związanych z historia Gąsiorowic.

Tonik © wowa113
Kolejna przy miejscu wypoczynkowym.

Bastian © wowa113
Jadąc przez wioskę mijam dwa młyny, ogólnie zabudowa dosyć stara, niektóre budynki już w ruinie a jednak miejscowość zdobyła miano najpiękniejszej wsi opolskiej w 2019r.

Wiejska zabudowa © wowa113

I co się gapisz? © wowa113
Obok knajpy miejsce wypoczynkowe a i piwko można wypić

Ale się ożarł © wowa113
Przy kapliczce św. Sebastiana

Agrypina © wowa113
Podobno dobra knajpa.

Pod Tłustą Gąską © wowa113
Przy mało atrakcyjnej starej remizie strażackiej

Otto © wowa113

Niestety wyschło © wowa113
Źródełko niestety suche jak i wiekowe stawy założone przez jemielnickich cystersów

Hajdla © wowa113
W sumie to ja się żegnam, nie ma to jak wjechać od ... strony. Tu można znaleźć mapkę ze Szlakiem Gąski

Frida wito © wowa113
Z Gąsiorowic rzut beretem do Jemielnicy, kolejnej niemłodej miejscowości z cystersami związanej.

Dawne opactwo cystersów © wowa113

Staw kościelny © wowa113
Obecnie kościół klasztorny pełni rolę koscioła parafialnego, sporo ciekawostek dookoła. Po lewej stronie fotki budynek młyna książecego, który książę Albert Strzelecki w 1361r. podarował jemielnickim cystersom.

Zabytkowa brama opactwa cystersów © wowa113

Kolumna św. Wojciecha © wowa113
Jemielnicki Nepomucen z 1756r.

Nepomucen © wowa113
Pokręciłem się również po pozostałej części Jemielnicy, ciekawe rzeźby, zegar słoneczny, pomnik poległych w I i II wojnie światowej. Ogólnie ciekawa miejscowość.

Było sobie drzewo © wowa113
Jest też pamiątka po czasach napoleońskich

Cmentarz żołnierzy francuskich z czasów napoleońskich © wowa113
Z Jemielnicy lecę do Centawy zobaczyć kościółek. Otwarty dzisiaj więc i na wnętrze zerknąć można.

Kościół z przełomu XIV i XV w. © wowa113
Na jednej ze ścian kościoła

Pamiątkowy krzyż i scenki rodzajowe z I wojny © wowa113
I tu chwila zastanowienia czy wracać przez Toszek czy jeszcze lekkie kółeczko przez Błotnicę i Kotulin. Pogoda w sumie ładna a żona i tak już z obiadem czekać nie będzie.

Pałac w Błotnicy Strzeleckiej © wowa113

Mauzoleum rodziny von Wehner-Posadowsky © wowa113
Na koniec jeszcze wstąpione pod pałac Kotulińskich w Kotulinie i przez Toszek powrót do domu.
Kategoria 100 plus, historycznie, w opolskie
- DST 105.52km
- Teren 22.50km
- Czas 05:35
- VAVG 18.90km/h
- VMAX 36.36km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 3967kcal
- Podjazdy 590m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Małą Panew
Niedziela, 1 marca 2020 · dodano: 02.03.2020 | Komentarze 0
Nad Małą Panew na pograniczu śląskiego i opolskiego. Cel główny- młyny Żędowic i coś tam jeszcze po drodze.
Zabytkowy most w Krupskim Młynie

Do wyboru, do koloru

Zapora na Małej Panwi w Żędowicach

Młyn Thiela w Żędowicach

Pirelli Premium Contakt

Młyn Bombelka w Żędowicach

Stara chata w Kielczy

Jazy, mostki, pełno tu tego

Czarnym szlakiem z Żędowic

Barut. "Ślaski Katyń"
Kategoria 100 plus, Szlaki rowerowe, w opolskie
- DST 100.82km
- Teren 40.00km
- Czas 05:32
- VAVG 18.22km/h
- VMAX 37.30km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 3768kcal
- Podjazdy 391m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Po lasach lublinieckich
Niedziela, 29 września 2019 · dodano: 12.11.2019 | Komentarze 0
Zaniedbałem jakoś w tym roku lasy lublinieckie więc odwiedzić stare kąty. Kilka grzybków na obiad również do sakwy wpadło. I chyba po raz pierwszy w lasach lublinieckich udało się nie wpakować w jakąś nieprzejezdną dróżkę leśną.


Stary Zalew . ©wowa113

Leśny staw gdzieś za Mikołeską. ©wowa113

Zapewne wyzbierane po lublinieckich lasach. Słupki graniczne dawnej granicy polsko-niemieckiej. ©wowa113






Mała Panew. ©wowa113

Chatka myśliwska Randez Vous. ©wowa113

Chatka myśliwska Randez Vous. ©wowa113

Pałac w Koszęcinie. ©wowa113

Pałac w Koszęcinie . ©wowa113

Ławeczka Stanisława Hadyny, założyciela i wieloletniego dyrektora Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk. ©wowa113

Fontanna w Koszęcinie. ©wowa113

Romantyczna ruina w Koszęcinie na Sroczej Górze. ©wowa113

Kolejne słupki graniczne- te przy dostrzegalni pożarowej na Sroczej Górze. ©wowa113

Aleja kasztanowa w Koszęcinie. ©wowa113

Staw Posmyk.. ©wowa113

Zalipie? ©wowa113

Na grzyby. ©wowa113

Trutowisko Krywałd. ©wowa113

Dolina Małej Panwi po stronie południowej dawnej osady leśnej Krywałd. ©wowa113

Do nieistniejącego mostu na Małej Panwi

Po tej stronie po dawnej osadzie ostała się ino piwniczka. ©wowa113

Pamiątkowy napis nad wejściem do starego przytułku w Tworogu. ©wowa113

Pałac w Brynku. ©wowa113
Kategoria lasy lublinieckie, 100 plus
- DST 127.19km
- Teren 27.60km
- Czas 06:34
- VAVG 19.37km/h
- VMAX 42.50km/h
- Kalorie 4793kcal
- Podjazdy 842m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Integracja RPŚ w rybnickich Stodołach
Niedziela, 15 września 2019 · dodano: 13.11.2019 | Komentarze 0
Wycieczka na spotkanie integracyjne facebookowej grupy Rowerem po Śląsku. Przy okazji odwiedzony Zalew Rybnicki i poszperane po lasach w okolicy Rud. Kilka pamiątkowych kamyczków do kolekcji wpadło.Później na 3 spotkanie integracyjne do przystani kajakowo-rowerowej "Aktywni" w Rybniku Stodołach. Droga powrotna z imprezki głównymi drogami z grupą WRŚ
Niebieski rowerowy z Pilchowic do Rybnika. ©wowa113

Niemiecki schron bojowy w Pilchowicach. ©wowa113

Zalew Rybnicki. ©wowa113

Przez zaporę. ©wowa113

Zalew po raz wtóry. ©wowa113

Zalew Gzel. ©wowa113

Pałacyk myśliwski w Zwonowicach. Wybudowany w II połowie XIX wieku przez właściciela tych terenów księcia raciborskiego Wiktora I. Obecnie leśniczówka. ©wowa113

Lasy w okolicach Rud. Trochę pochaszczowałem, żeby tu dotrzeć. Ścieżka oznaczona na mapie może i kiedyś ścieżką była. Kamień pamiątkowy na górze Wiktorii, na pamiątkę pobytu w 1886 r. w Rudach pruskiej następczyni tronu księżniczki Wiktorii. ©wowa113

Kawałek lepszej drogi przy amfiteatrze "Buk" i znowu pakuję się na marne drogi leśne dodatkowo w niektórych miejscach masakryczne zryte przez dziki. Ale kolejne kamyczki wpadają do kolekcji.
Pamiątkowy kamień "Weidmannsheil". W wolnym tłumaczeniu znaczy to samo co nasze Darz Bór, z pozdrowieniem "Udanych łowów". Ustawiony za czasów panowania na tych terenach rodziny Herzogów von Ratibor, przy dukcie leśnym wiodącym w stronę Jankowic i do odseparowanego rewiru leśnego, będącego zwierzyńcem do hodowli i polowań, zwanego Thiergarten. ©wowa113

Kamień "Dublet", aczkolwiek inskrypcje prawie nieczytelne. Kamień ustawiony na pamiątkę ustrzelenia przez jednego z myśliwych 2 dzików jednym strzałem. ©wowa113

No cóż, nie ma co narzekać, przynajmniej nie zaorane. ©wowa113

Uroczysko Hubertus, obok wiata wypoczynkowa, nic tylko odpoczywać. ©wowa113

I pamiątkowy kamień przy uroczysku. ©wowa113

Jeszcze "Dziesiątak" i zrywam się z tych lasów bo się na integracje spóźnię. ©wowa113

i jeszcze jeden się trafił po drodze. ©wowa113

Pocysterski zespół klasztorno-pałacowy w Rudach. ©wowa113

I miejsce zbiórki, stacja kolejki waskotorowej w Rudach. Nie, tym nie jedziemy. Prawie 300 luda by się nie zmieściło. ©wowa113
Kategoria grupowe, historycznie, lasy rudzkie, Szlaki rowerowe, 100 plus
- DST 100.19km
- Teren 15.70km
- Czas 06:02
- VAVG 16.61km/h
- VMAX 34.60km/h
- Temperatura 32.0°C
- Kalorie 3834kcal
- Podjazdy 511m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Biały Śląsk cz.1
Niedziela, 28 lipca 2019 · dodano: 14.11.2019 | Komentarze 0
„Jeżeli wyjść z Czarnego Śląska, pozostawić za sobą szare słońce, zadymione niebo, ciężkie duszące opary czadów gorejących hałd i hut cynkowych, (…) rozewrze się przed człowiekiem nowa kraina o swoistej urodzie. Wszystko tutaj inne: powietrze, słońce, ziemia i ludzie. (…). Przed oczyma rozwiera się nieobeszła przestrzeń, błękit zaś nad nią jest czysty i głęboki, którędy podniebne wichry latają, nie sięgając już ziemi. I nawet chmury nad nią są jakieś inne, odświętne, rozbielone, w zamyśleniu słodkim po błękicie wędrujące. Ziemia zaś pachnie przestrzenią, słońcem, rozgrzanym piachem, żywicą i chlebem.Tak, w 1933r w swoim opisie tej części Śląska, zamieszczonym w cyklu: „Cuda Polski” Wydawnictwa Polskiego Rudolfa Wegnera napisał Gustaw Morcinek. Czasami się zastanawiałem czy biały, czy złoty a może błękitny ale na pewno wart odwiedzenia (w dwudziestoleciu międzywojennym polską część Górnego Śląska podzielono nieco propagandowo na Czarny, Biały i Zielony, twórcami podziału byli wspomniany wyżej pisarz ludowy Gustaw Morcinek oraz geograf prof. Stanisław Berezowski) . Tak nawiasem mówiąc to miały być pałace i dwory ziemi lublinieckiej ale, z uwagi na różne informacje dotyczące dostępności owych obiektów, wyszukane również inne ciekawe miejscówki. A jak już wyszukane i naniesione na mapę to pominąć nie sposób. Sporo podróży również po niemieckiej części przedwojennego Śląska. Niejako przy okazji kawałek Liswarciańskiego Szlaku Rowerowego również znalazł się na trasie. Niestety ta jedna pigułka całości Białego Sląska nie mieści więc pewnie trzeba będzie wrócić. Cytowane materiały źródłowe pochodzą z książki Bernarda Szczecha "W kręgu górnośląskich podań i legend. Biały Śląsk
powiat lubliniecki
powiat oleski"

Dzisiaj nieco inaczej. Autkiem do Lublińca i dopiero tu zaczynam pętelkę. Na pierwszy ogień pałac w Lublińcu. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z roku 1397r. Wielokrotnie przebudowywany, po raz ostatni XVIII wieku nadając mu obecny wygląd. Odrestaurowany i wyremontowany w latach 2002-2010r. obecnie mieści hotel. Niestety miał tez bardzo niechlubny epizod, w latach 1939-1944r. był jednym z oddziałów "Sanatorium Śmierci". ©wowa113

Zbiorowa mogiła około 200 dzieci zamordowanych przez nazistów w lublinieckim szpitalu psychiatrycznym. Więcej tutaj http://tropografie.blogspot.com/2015/07/sanatoriu...
©wowa113

Schron polowy piechoty i tablica pamiątkowa na Kochcickiej Górce. ©wowa113

To chyba te planowane do zakupu :). ©wowa113

Pałac w Kochcicach. Wybudowany w pierwszym dziesięcioleciu ubiegłego stulecia przez hrabiego Ludwika Karola von Ballestrema, Obecnie ośrodek rehabilitacji. ©wowa113

Pałac w Kochcicach. ©wowa113

Lubecko. Upamiętniający Powstania Śląskie. ©wowa113

Draliny. Pałac z końca XIXw. W rękach prywatnych ale fajne te szybki. ©wowa113

Osiedle Nowe. Dwór z XIXw. Przeglądając stare fotki spodziewałem się raczej kupy gruzu a tu takie zaskoczenie. ©wowa113

Świetne tu mają te wiejskie asfalty. A sporo ich dzisiaj było. ©wowa113

Kościół pw. Narodzenia NMP w Gwoździanach. Wzniesiony w 1576 r. w Kościeliskach k. Olesna, (wieża dobudowana pod koniec XVIIw.) przeniesiony do Gwoździan w latach 1976-1978. Obok stylizowana współczesna dzwonnica. ©wowa113

Pałac w Gwoździanach. Budowa datowana na druga połowę XIX w. gdy właścicielami miejscowości był ród von Lücken. Obecnie jak widać niszczeje. ©wowa113

Dzielna. Kapliczka z relikwiami św. Jana Pawła II. ©wowa113

Kapliczka i stawy hodowlane w Jeżowej. ©wowa113

Ciasna. Kolejowa wieza cisnień z końca XIXw. Pałac niestety niedostępny. ©wowa113

Stawy hodowlane w Zborowskiem. ©wowa113

Biały jednak ten Śląsk. ©wowa113

©wowa113 Fabryka fajek glinianych w Zborowskiem.
W połowie ośmnastego wieku, więc około 200 lat temu był właścicielem szerokich obszarów powiatu lublinieckiego hr. Garnier. Hrabia, człowiek przedsiębiorczy, pragnąc pomnożyć swoje dochody i zostawić imię własne jak i swoich włości, chciał założyć fabrykę fajek. W roku 1753 otrzymał od króla pruskiego Fryderyka II zezwolenie na fabrykację fajek oraz fajansu. Hrabia przybrał sobie trzech wspólników: Karola Unfriedla, Rapparda i kupca Grulicha z Wrocławia. Prace nad uruchomieniem fabryki podjęto niezwłocznie. Pierwszą fabrykę zbudowano w Sorowsku. Składała się z 4 budynków. Potrzebne do fabrykacji narzędzia sprowadzono z Holandji. Stąd też postarano się o wykwalifikowanych pracowników. Ponadto zaangażowano robotników fajczarzy z Cleve, Frankfurtu nad Menem, Bayruth (Bawaria) i Koblencji z Nadrenji. Pierwsza partia fajek opuściła fabrykę jeszcze tego roku. Towar okazał się znakomity i wnet był powszechnie znany na Śląsku, ale i dalej. Wpierw uruchomiono sklepy sprzedaży w Sorowsku i Wrocławiu, nieco później fajki ks. Garnier nabyć można było w Szczecinie, Królewcu, ba, nawet w Berlinie. Zbyt był doskonały, tem więcej, że wtedy fajka była o wiele powszechniej używana niż dziś. Fabryka rozrastała się znakomicie. W roku 1754 było robotników 40, w 1760 było 61, w 1783 – 104 a w roku 1788 było ich 111. Było to więc przedsiębiorstwo nie lada. Fajki sprzedawano w skrzyniach po 1000 sztuk, później i skrzynkach po 500 sztuk, więc hurtownie tylko wyrabiano fajki w czterech rozmaitych długościach: I gatunek długości ok. 60 cm 1000 sztuk 8 – 9 talarów (27 marek); II gatunek ok. 70 cm, 1000 sztuk 11- 12 talarów (36 marek); III gatunek ok. 75 cm, 1000 sztuk 14 – 15 talarów (45 marek); IV gatunek ok. 90 cm, 1000 szt. 20 – 22 talarów (66 marek). W ciągu 5 lat wyprodukowano 1800 skrzyń po 1000 sztuk t. j. 1.800.000 fajek. Po śmierci ks. Garnier udział jego kupiła ks. Gaschynowa. Fabryka rozwijała się do roku 1800, poczem upadła – i nic o niej więcej nie słychać.” Zobacz: Dodatek do tygodnika Powiatowego Nr 8 [w:] Tygodnik Powiatowy na powiat lubliniecki Nr 8 Rok 1930. Lubliniec dnia 22 lutego. s. 11 – 12."

Kurde, wszędzie bele... ©wowa113

Pałac w Sierakowie Śląskim. Wybudowany w II poł. XIXw. przez rodzinę von Kitzing. Teren nieogrodzony, nawet wykoszone chaszcze. ©wowa113

Pałac w Sierakowie Śląskim. ©wowa113

Pałac w Sierakowie Śląskim. ©wowa113

©wowa113 "Czarci Tron". I legenda: "W sierakowickim lesie niedaleko drogi prowadzącej z Lublińca do Olesna znajduje się tajemniczy kamień, ze względu na swoje dziwne kształty, przez okoliczną ludność zwany „Czarcim Tronem”. Przed wiekami diabli przenosili tenże tron w inne miejsce, lecz w trakcie przenosin zapiał kur. To też było powodem ze diabły upuściły Czarci Tron i czmychnęły w czeluście piekieł. Kamienny tron zaś spadł na sierakowickie lasy i tak głęboko wbił się w ziemię, że nikt nie zna jego rozmiarów. Przed wielu laty na polecenie dziedzicznego pana na Sowczycach parobkowie próbowali w trzy pary koni wyrwać kamień i przewieźć do przypałacowego parku, lecz próżny był ich trud. "

Pałac w Wędzinie z II poł. XIX w. ©wowa113

Pierwszy raz przez Liswartę. ©wowa113

Ja w drugą stronę. Już po Liswarciańskim Szlaku Rowerowym. ©wowa113

Z nawierzchniami na szlaku różnie bywało. ©wowa113

na tablicy jest napisane "Ośrodek rekreacyjno-wczasowy "Brzegi" zaprasza" ale jakoś pusto tu. ©wowa113

Jakaś tablica pamiątkowa? ©wowa113 Chyba rozgryzłem -Adamowi Mickiewiczowi -mieszkańcy Kamińska w setną rocznicę śmierci poety

Dróżką nad Liswartą. ©wowa113

Sfatygowane już te oznaczenia. ©wowa113

Ostatnie chwile z Liswartą i Liswarciańskim Szlakiem. ©wowa113

i to mi się podoba. ©wowa113

Pałac w Kochanowicach. ©wowa113

Do Sadowa. Oj, będą "dożynki". ©wowa113

Kościół w Sadowie, wybudowany w 1331r, (ówczesna bryła najprawdopodobniej ograniczała się do obecnego prezbiterium). ©wowa113
Kategoria historycznie, Szlaki rowerowe, militarne, 100 plus
- DST 110.45km
- Teren 24.40km
- Czas 06:46
- VAVG 16.32km/h
- VMAX 38.20km/h
- Temperatura 26.0°C
- Kalorie 4201kcal
- Podjazdy 594m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Oświęcimia do Bytomia
Niedziela, 7 lipca 2019 · dodano: 12.11.2019 | Komentarze 0
Dzisiaj PKP do Oświęcimia i powrót ciekawymi zakamarkami do
Bytomia. Jako, że tereny dla mnie zupełnie dziewicze atrakcje bardziej
ogólne a czasami wręcz celebryckie jednak spora część z nich odwiedzona
po raz pierwszy. Oczywiście sporo będzie historii i tej starszej i tej
nowszej a i ciekawe lokalne miejscówki tez się znajdą. Trasa głównie asfaltowa i nieco szutrów.

"Mały czerwony domek" - tu zaczęło się wszystko co najgorsze

Auschwitz II -Birkenau

WTR w Oświęcimiu

Zamek w Oświęcimiu

Soła

Pałac w Bobrku. Historia tego miejsca sięga XIIIw. Obecny pałac wybudowany w połowie XIXw przez Potulickich, Później właścicielami pałacu byli jeszcze Ogińscy (którzy przebudowali pałac na początku XXw.) i Sapiehowie. Po II wojnie mieściła się tam szkoła, później przedszkole a pożarze w 1979r. pałac popadał w ruinę. Obecnie, od 2002 r., w rękach prywatnych i niestety pomimo rozpoczętego remontu od dłuższego czasu znowu niszczeje. Teren przy zamku ogrodzony, brak możliwości zwiedzania.

Oficyna pałacowa

W przypałacowym parku, do którego, niestety z uwagi na zły stan drzewostanu, wstęp wzbroniony

Antonow AN24 , przy zajeździe Magda

Wiatrak przy zajeździe

Kapliczka z figurą NMP Wniebowziętej ufundowana przez Księżną Marię Ogińską w 1900r.

Moja wersja WTR


Wiaty wypoczynkowe prze paciorkowcach

Klu programu -paciorkowce w Bieruniu

Widoczki z paciorkowców

Beskidy ledwo widoczne

Paciorkowce

Istny rollercoster

Stara Grobla w Bieruniu

Bieruński utopiec

Średniowieczne grodzisko w Bieruniu

Piramida wTychach

Promenada na tyskich Paprocanach

Pałacyk myśliwski w Promnicach

Klupocący mostek w Kobiórze

Wyry, pomnik Żołnierzy Września

Schron "Sowiniec" - najdalej na południe wysunięty obiekt OWŚ

Mikołowska starówka

"Mały czerwony domek" - tu zaczęło się wszystko co najgorsze

Auschwitz II -Birkenau

WTR w Oświęcimiu

Zamek w Oświęcimiu

Soła

Pałac w Bobrku. Historia tego miejsca sięga XIIIw. Obecny pałac wybudowany w połowie XIXw przez Potulickich, Później właścicielami pałacu byli jeszcze Ogińscy (którzy przebudowali pałac na początku XXw.) i Sapiehowie. Po II wojnie mieściła się tam szkoła, później przedszkole a pożarze w 1979r. pałac popadał w ruinę. Obecnie, od 2002 r., w rękach prywatnych i niestety pomimo rozpoczętego remontu od dłuższego czasu znowu niszczeje. Teren przy zamku ogrodzony, brak możliwości zwiedzania.

Oficyna pałacowa

W przypałacowym parku, do którego, niestety z uwagi na zły stan drzewostanu, wstęp wzbroniony

Antonow AN24 , przy zajeździe Magda

Wiatrak przy zajeździe

Kapliczka z figurą NMP Wniebowziętej ufundowana przez Księżną Marię Ogińską w 1900r.

Moja wersja WTR


Wiaty wypoczynkowe prze paciorkowcach

Klu programu -paciorkowce w Bieruniu

Widoczki z paciorkowców

Beskidy ledwo widoczne

Paciorkowce

Istny rollercoster

Stara Grobla w Bieruniu

Bieruński utopiec

Średniowieczne grodzisko w Bieruniu

Piramida wTychach

Promenada na tyskich Paprocanach

Pałacyk myśliwski w Promnicach

Klupocący mostek w Kobiórze

Wyry, pomnik Żołnierzy Września

Schron "Sowiniec" - najdalej na południe wysunięty obiekt OWŚ

Mikołowska starówka
Kategoria historycznie, lasy pszczyńskie, po mieście, Małopolska, 100 plus
- DST 112.21km
- Teren 35.00km
- Czas 08:02
- VAVG 13.97km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 4296kcal
- Podjazdy 806m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Dookoła Mikołowa
Poniedziałek, 1 lipca 2019 · dodano: 12.11.2019 | Komentarze 0
Piątka pasjonatów niekiedy zgoła dziwnych miejsc, Janek, Janusz, Pyjter i ja pod przewodnictwem Agnieszki, kopalni wiedzy o historycznych i lokalnych pamiątkach tych stron, poszwendaliśmy się po okolicach Mikołowa Schrony bojowe OWŚ, pomniki, lokalne ciekawostki a i sama trasa dostarczyły niemało wrażeń. Niby pętelka dookoła Mikołowa głównie po asfaltach ale jak już pakowaliśmy się w teren to olaboga...
Pamiątkowy kamień na mikołowskich plantach

Pomnik pamięci ofiar "Marszu Śmierci" w Mikołowie

Schron bojowy OWŚ na Górze Jana

Leśnymi ścieżkami

Kolejny schron, było ich jeszcze kilka

Kapliczka św. Jana na Wierzysku

Wieża wodociągowa w Łaziskach Górnych

Mikołów Mokre. Kościół św Wawrzyńca

Mogiła ofiar "Marszu Śmierci". Mikołów.

Chyba przesadziliśmy z wybieraniem trasy, ale co, nie da się....

Mogiła zbiorowa jeńców radzieckich

Druga też odnaleziona

Starganiec

Pomnik ofiar zamordowanych przez hitlerowców w lesie panewnickim

Krzyż upamiętniający 50 rocznicę bohaterskiej śmierci żołnierzy Inspektoratu Katowickiego Armii Krajowej oraz poległym w tych lasach polskim bojownikom w czasie II wojny światowej, w głębi obelisk najprawdopodobniej stojący w miejscu istnienia tzw. Bunkra Partyzantów

Cygański most w lesie Gniotek.
Kategoria grupowe, historycznie, po mieście, 100 plus