Info
Ten blog rowerowy prowadzi wowa113 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 31436.74 kilometrów w tym 6707.24 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.72 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń1 - 6
- 2024, Grudzień5 - 16
- 2024, Listopad2 - 8
- 2024, Październik10 - 11
- 2024, Wrzesień10 - 12
- 2024, Sierpień9 - 14
- 2024, Lipiec10 - 10
- 2024, Czerwiec25 - 28
- 2024, Maj18 - 26
- 2024, Kwiecień25 - 33
- 2024, Marzec18 - 10
- 2024, Luty15 - 18
- 2024, Styczeń1 - 6
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik8 - 14
- 2023, Wrzesień2 - 4
- 2023, Sierpień7 - 29
- 2023, Lipiec14 - 22
- 2023, Czerwiec12 - 25
- 2023, Maj9 - 5
- 2023, Kwiecień8 - 8
- 2023, Marzec9 - 12
- 2023, Luty2 - 2
- 2023, Styczeń2 - 5
- 2022, Listopad2 - 6
- 2022, Październik8 - 6
- 2022, Wrzesień7 - 6
- 2022, Sierpień8 - 16
- 2022, Lipiec13 - 24
- 2022, Czerwiec8 - 6
- 2022, Maj9 - 28
- 2022, Kwiecień7 - 4
- 2022, Marzec8 - 5
- 2022, Luty6 - 19
- 2022, Styczeń3 - 4
- 2021, Grudzień3 - 2
- 2021, Listopad6 - 6
- 2021, Październik6 - 20
- 2021, Wrzesień8 - 4
- 2021, Sierpień8 - 7
- 2021, Lipiec12 - 3
- 2021, Czerwiec8 - 12
- 2021, Maj11 - 20
- 2021, Kwiecień8 - 2
- 2021, Marzec8 - 12
- 2021, Luty4 - 4
- 2021, Styczeń4 - 6
- 2020, Grudzień5 - 6
- 2020, Listopad6 - 2
- 2020, Październik9 - 6
- 2020, Wrzesień8 - 4
- 2020, Sierpień9 - 5
- 2020, Lipiec12 - 4
- 2020, Czerwiec14 - 5
- 2020, Maj7 - 2
- 2020, Kwiecień7 - 0
- 2020, Marzec6 - 0
- 2020, Luty4 - 0
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 0
- 2019, Wrzesień6 - 0
- 2019, Sierpień3 - 0
- 2019, Lipiec5 - 0
- 2019, Czerwiec7 - 0
- 2019, Maj7 - 0
- 2019, Kwiecień2 - 0
- 2019, Marzec6 - 0
- 2019, Luty3 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik5 - 0
- 2018, Wrzesień7 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec7 - 0
- 2018, Maj8 - 0
- 2018, Kwiecień9 - 0
- 2018, Marzec5 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń2 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik1 - 2
- 2017, Wrzesień5 - 0
- 2017, Sierpień2 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 0
- 2017, Maj5 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Marzec3 - 0
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień3 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 0
- 2016, Maj1 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2016, Luty1 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Maj4 - 0
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień5 - 0
- 2014, Sierpień3 - 0
- 2014, Lipiec6 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Kwiecień4 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
100 plus
Dystans całkowity: | 7112.31 km (w terenie 1133.50 km; 15.94%) |
Czas w ruchu: | 371:20 |
Średnia prędkość: | 19.15 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.76 km/h |
Suma podjazdów: | 38505 m |
Maks. tętno maksymalne: | 217 (123 %) |
Maks. tętno średnie: | 129 (73 %) |
Suma kalorii: | 234008 kcal |
Liczba aktywności: | 62 |
Średnio na aktywność: | 114.71 km i 5h 59m |
Więcej statystyk |
- DST 110.53km
- Teren 10.00km
- Czas 05:14
- VAVG 21.12km/h
- VMAX 38.88km/h
- HRmax 177 (100%)
- HRavg 112 ( 63%)
- Kalorie 2605kcal
- Podjazdy 541m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Andrejkow w Gąsiorowicach
Czwartek, 7 listopada 2024 · dodano: 30.11.2024 | Komentarze 2
Na deskale i murale do Gąsiorowic.Pojawiło się sporo nowości a jakoś w tym roku nie było okazji. Ogólnie to słabo w tym roku z turystyką. Remont zeżarł trochę czasu a i ogólnie ten rok trochę dziwny. Ale to już historia nie na bloga.
Tym razem wybieram trasę przez Koty i Stary Ziętek w Krupskim Młynie.
i Mała Panew
W Starym Ziętku
Tym razem nie zahaczam o Most Przyjaźni ale prosto na długą prostą, w części wyasfaltowaną w tym roku.
i tak chyba ze 4 km do Żędowic. Żywej duszy.
W Żędowicach tama i młyn Thiela.
Mała Panew
Młyn Thiel
i przez Barut
do Gąsiorowic. Na początek przysiółek Dębina
Babuleńka się schowała i coś nie pykło
Ona, on i Astra
i na główną ulicę
Odpuściłem dwa przy szkole, już kiedyś byłem a chciałem jeszcze pałac w Błotnicy załatwić.
Dorzucam więc z archiwum fotki murali przy starej szkole.
Niestety i tak dwa pominąłem, jeden przy głównej ulicy (nie mam pojęcia jak) i jeden świeżak z 3 listopada gdzieś w polu na jakiejś szopie. Ale to kiedyś przy okazji - dzięki szczypiorizka za wskazówki.
W Jemielnicy krótka tylko chwila na fotkę
a w Błotnicy Strzeleckiej nic, pałac niestety niedostępny dla osób postronnych, sprzedany prywatnemu inwestorowi. Powrót już po zachodzie słońca przez Kotulin i Toszek
Kategoria 100 plus, lasy lublinieckie, w opolskie
- DST 101.93km
- Teren 19.00km
- Czas 04:54
- VAVG 20.80km/h
- VMAX 39.60km/h
- HRmax 167 ( 94%)
- HRavg 109 ( 61%)
- Kalorie 2259kcal
- Podjazdy 611m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Kwadratowy Knurów
Niedziela, 22 września 2024 · dodano: 15.11.2024 | Komentarze 2
Czyli zlikwidować białą plamę w nie najbliższej już okolicy. Jakoś do tej pory nie było ani okazji ani jakiegoś szczególnego celu. Sporo pokopalnianiych klimatów, hałdy, stawy, trochę fajnych szutrów w lesie. Za jedyną ciekawostkę można uznać pozostałość podwodnej kawiarni w Szczygłowicach.Standardowo w okolicach 20km krótka przerwa w nawet przyjemnym parku w Bojkowie.
Docieram do Knurowa, pokręcone chwilę po mieście bardziej pod zaliczenie kwadratów aniżeli z przyjemności. Stary cmentarz z fundamentami po drewnianym kościele, osiedle robotnicze ale wszystko jakoś tak bez emocji. Wstępuję na dworzec
Przynajmniej zaliczyłem kolejną wieżę wodną. Niewielką i mało efektowną ale zawsze :)
Wstępuję też pod A1 nad stawem Moczury
Później już zagłębiam się w leśne i pokopalniane klimaty
i docieram do Szczygłowic. Powitanie jakieś mało przyjemne.
I podwodna kawiarnia. Nawet gdyby była czynna wypicie kawy z widokiem na tą zieloną zawiesinę ... fuj
W dzielnicy Krywałd ciekawy kościół w dawnej cechowni fabryki dynamitu.
Gdzieś w lesie są jeszcze pozostałości po zakładzie ale nie miałem weny na eksploracje. Powrót przez odwiedzane już miejscówki tak aby dokręcić do setki. Nieborowice z uroczym budynkiem stacji wąskotorówki
Sośnicowice z odnowionym pałacem
Kozłów z zabytkowym kościołem
i obrzeżami Gliwic do domu.
Kategoria 100 plus
- DST 122.75km
- Teren 5.00km
- Czas 06:08
- VAVG 20.01km/h
- VMAX 33.12km/h
- HRmax 168 ( 95%)
- HRavg 116 ( 65%)
- Kalorie 3864kcal
- Podjazdy 182m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Żuławy ride
Środa, 14 sierpnia 2024 · dodano: 04.11.2024 | Komentarze 4
Żuławy. Mocno turystycznie. Nowe, inne, nie mniej ciekawe. Domy podcieniowe, wiatraki, świetny most w Tczewie oraz sporo klimatów sakralnych różnych wyznań. Atrakcjami obdzielić można niejedną wyprawę.Ze Stegny ruszam trasą R10 w kierunku Mikoszewa
gdzie odbijam na WTR po prawobrzeżnym wale Wisły
Po kilku kilometrach DDR-ka się kończy i zjeżdżam na pierwsze atrakcje typowe dla Żuław
Wiatrak koźlak w Drewnicy. Widoczne ślady renowacji, wygląda jednak jakby zostawił ktoś tą renowację z dnia na dzień i zapomniał o wiatraku.
Wiatrak w Drewnicy
I za chwilę Żuławki. Wieś o długiej historii, założona przez Zakon Krzyżacki. Główne zabytki czyli domy podcieniowe z przełomu XVII/XIX w. to jednak pamiątka po Mennoitach sprowadzonych tu w XVI w. przez ówczesnego dzierżawcę wsi.
Dom podcieniowy w Żuławkach.
Dom podcieniowy w Żuławkach
Zdobienia domów podcieniowych
Dom podcieniowy w Żuławkach. Za Żuławkami przeskakuję przez most na dawnej DK7 na lewy brzeg Wisły i znowu fajną DDR-ką po wałach ciągnę do Steblewa
Ruiny kuszą, zresztą na wprost to ledwo wydeptana ścieżka na wale a wolę dzisiaj drogami.
Jedno z niewielu żuławskich jeziorek.
I Steblewo. Domu podcieniowego oczywiście nie pomijam.
Ale to ruiny robią większe wrażenie, w sumie nie dziwne, był to największy gotycki kościół na Żuławach.
Ruiny kościoła z przełomu XIV/XV w. Początkowo katolicki, od 1584r ewangelicki, spalony prawdopodobnie przez armię radziecką w 1945r.
I teraz już do Tczewa. Zwiedzanie jako takie odpuściłem chociaż kilka fajnych miejscówek by się znalazło. Ogarnięty tylko wiatrak
i fajny mural na starówce.
I na bulwary nad Wisłą. Pozycja obowiązkowa- most z 1857r. Początkowo kolejowy, później, po wybudowaniu obok drugiego mostu kolejowego przebudowany na drogowy. W ówczesnych czasach najdłuższy most w Europie. Niewiele już zostało z oryginału - ledwo 4 wieżyczki z 14 i 3 przęsła z 6. Srogo pokiereszowany na początku II wojny przez polskich saperów, po wojnie ruch docelowo przywrócono dopiero pod koniec lat 50 jednak nie odbudowano go w oryginale. Z uwagi na zły stan techniczny zamknięty ponownie dla ruchu w 2000r. Od 2015 r. w remoncie który przerwano w 2019r., gdy konserwator stwierdził, że częściowo zdemontowane i pocięte przęsła kratownicowe przekazane przez brytyjczyków do obudowy mostu po wojnie też są "białymi krukami" w skali Europy. I, pomimo jakiegoś tam konsensusu w sprawie owych przęseł, taki stan trwa do dzisiaj. A po moście jeździć się nie da. Kilka fotek więc od strony Tczewa.
I na dłuższą chwilę parkuję w "Panoramie" z widokiem na most. Mając w pamięci smak janowieckiego tagliatelle z krewetkami z zakopiańskiej eskapady i pomny raciborskich podgrzybkowych rewolucji zamawiam krewetki.
Niestety, smak nie został na języku jak tego z "Czarnej Damy". Ale przynajmniej nic nie zalegało w żołądku.
Jeszcze kawusia i dalej w drogę. Za kilka kilometrów przejeżdżam przez Wisłę. Fota mostu z mostu 4,5km dalej.
I mknę do Lisewa Malborskiego na drugi przyczółek.
Z wałów Wisły fajny widok na Tczew.
i most od drugiej strony.
Niestety zamknięte na cztery spusty. Chociaż wujek google o tym nie wie i nieco tym zirytował parę niemieckich rowerowych globtroterów ostro szukających przejścia.
Tczewskie mosty.
Czas w drogę. W Lisewie Malborskim rzucam jeszcze okiem na średniowieczny kościół z 1350r
i pomykam lokalnymi asfaltami przez żuławskie wioski.
Mijam Boręty ze skromnym kościółkiem i ruinami kościoła ewangelickiego.
i Palczewo ze swoim holendrem.
W Nowej Cerkwi kolejny dom podcieniowy
i zaraz za wioską wskakuję na ddr-kę w śladzie dawnej kolei wąskotorowej linii Nowy Dwór Gdański- Lichnowy. Jak widać tu też postarano się o pokolejowe pamiątki. Plusik.
W Ostaszewie wstępuję na jeszcze jedne ruiny kościoła a szlak kolejowy opuszczam w Jezierniku. I tu żałuję, że nie pociągnąłem tą trasą bo na "niby" skrócie wpakowałem się w jakąś gruntową rozjechaną drogę wśród zaoranych pól i dobrych kilka kilometrów musiałem się turlać z prędkością pieszego. Dotaczam się w końcu do głównej drogi na Nowy Dwór. Od razu w oczy rzuca się kolejny gotycki kościółek. Jak doczytałem również z 1350r.
Krótka wizyta w sklepie na uzupełnienie płynów i obrzeżami Nowego Dworu Gdańskiego na R10 wzdłuż rzeki Tugi. Klimat diametralnie inny ale rewelacyjny odcinek. I tak jakby pomorscy projektanci zapomnieli o barierkach bo ani na wałach ani tutaj takowych nie kojarzę.
R10 na rzeką Tugą (albo Tują - różne nazwy na mapach)
W Żelichowie mijam pozostałości po cmentarzu mennoickim - ledwo kilka przewróconych stelli i ślady po nagrobkach. Za chwilę w Żelichowie-Cyganku cerkiew grekokatolicka jakoś zupełnie do cerkwi niepodobna, przynajmniej z zewnątrz.
kawałeczek jeszcze nad rzeką
i do Małego Holendra.
Można tu zjeść kilka regionalnych potraw a i uraczyć się rakami też można. (P.S. babka ziemniaczana mi nie smakowała). Ale przede wszystkim zajrzeć do wnętrza domu podcieniowego.
Obok domu podcieniowego zabytkowy cmentarz mennonicko-luterański zwany cmentarzem 11 wsi, założony w 1639 roku.
Obecnie utworzone jest tu również lapidarium z płyt nagrobnych przeniesionych z wspomnianego cmentarza w Żelichowie. Wracam nad Tugę. Świetny klimat na spokojne, popołudniowe kręcenie.
Raz po jednej, raz po drugiej
I tak do Tujska. Później nieciekawy kawałek nad Szkarpawą do Rybiny i DW do Stegny. Za dużo jak na jeden dzień.
Na koniec jeszcze mały spektakl z wieczornego spaceru na plażę. Chyba za to lubię morze.
Kategoria 100 plus, gdzieś tam, historycznie, Szlaki rowerowe
- DST 105.71km
- Teren 5.00km
- Czas 05:43
- VAVG 18.49km/h
- VMAX 47.52km/h
- HRmax 216 (122%)
- HRavg 124 ( 70%)
- Kalorie 3810kcal
- Podjazdy 650m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Za Odrę
Sobota, 6 lipca 2024 · dodano: 08.10.2024 | Komentarze 4
Z Kędzierzyna-Koźla do Raciborza i z powrotem. Jakoś tak znowu późny wyjazd ale sobota wolna więc bez znaczenia o której wrócę. Nowe tereny więc miejscówek sporo i ledwo co się wyrobiłem przed nocą. Parkuję w Koźlu, już po po lewej stronie Odry - fajny parking na bazę wypadową. Przez Koźle bez zwiedzania - na początek jadę do Większyc. Fajny pałacyk - obecnie restauracja.Zabudowa około pałacowa tez odnowiona, jest na czym oko zawiesić.
Wracam kawałek i wjeżdżam na drogę rowerową śladem dawnej kolei z Kędzierzyna do Opawy. Ale aż tak dobrze nie jest, droga rowerowa jest tylko do Polskiej Cerekwi.
Ledwo po kilku kilometrach fajne miejsce odpoczynkowe. Odnowiony budynek dworca, placyk zabaw, miejsce do odpoczynku tylko kawy nie ma gdzie wypić :(.
Jeszcze się dobrze nie rozpędziłem a już kolejna stacja- Długomiłowice. Tu dworzec w trakcie remontu
Plac zabaw, wiaty, siłownia - jest co robić w trakcie odpoczynku od roweru.
Oprócz granic administracyjnych nic się nie zmienia
Odbijam lekko do Steblowa obejrzeć pałac.
Jeden z mniej atrakcyjnych ale miejscówka odhaczona. Przejeżdżam na druga stronę ścieżki do Zakrzowa, niestety tutaj pałac w rękach prywatnych i niby furtka uchylona ale tabliczki na bramie o zakazie wstępu. Nie będę komuś na prywatne podwórko właził więc wracam na ścieżkę. W Polskiej Cerekwi kończę podróż szlakiem kolejowym
Kolejowa wieża ciśnień w Polskiej Cerekwi. I na zamek.
Zamek z połowy XVIw. rodziny von Oppersdorff . w Polskiej Cerekwi
Spalony w 1945r., odbudowany w latach 2007-2014, parter służy mieszkańcom jako biblioteka i Sala Ślubów
Obok budynek bramny
Z Polskiej Cerekwi pakuję się w jakiś gruntowy skrót, później marnym asfaltem w kierunku Wronina
Dogrzewa nieźle w tej kotlince,
Za Wroninem asfalt zdecydowanie lepszy
I dojeżdżam do Modzurowa. Pałac też niestety niedostępny. Z braku laku tylko taka moja fanaberia czyli stary słupek drogowy.
Teraz zaryzykowałem do Jastrzębia, mimo że w opisach pałac również w rękach prywatnych. Niestety potwierdziło się, dostępu brak. Więc do Krowiarek. Po drodze kolejna fanaberia- stary słupek drogowskazowy. Słupek może i nieciekawy ale swoją historię ma https://www.eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=... .
Jedna z niewielu szutrówek w dniu dzisiejszym. I Krowiarki. Też ogrodzone ale przynajmniej widać sporą część.
Było na bogato
Budynek bramny
Folwarczna gorzelnia. Chwila odpoczynku w miejscowym parku i lecę w kierunku Raciborza
Do Gamowa. I Strzybnik. Pałac w ruinie, zarośnięty na maxa ale budynki folwarczne dało się ogarnąć. Na początek spichlerz gigant - stan prawie idealny, w użytkowaniu jakiegoś lokalnego gospodarstwa rolnego.
Kolumna zegarowa folwarku w Strzybniku
I kuźnia. Wymaga już zdecydowanych działań naprawczych.
W tym samym budynku stajnie
Dość łażenia, teraz do Rudnika. Pałac też w ruinie, teren wokół odkrzaczony, może ktoś się szykuje do odbudowy. Z Rudnika jakimś marnym szutrowo-gruntowym skrótem do Raciborza.
Wizyta na rynku, szybki obiad i na zamek.
Dość szybko ogarnięte tematy, słoneczko już nisko a jeszcze kawał drogi powrotnej.
W Łubowicach wstępuje pod ruiny pałacu rodu Eichendorffów.
I niestety chyba temperatura i ruszenie zaraz po obiedzie na dobre mi nie wyszło. Samopoczucie zdecydowanie słabe, wypijam pół litra coli na trawienie i siedzę z dobre pół godziny pod domem pamięci Eichendorffów. Jest dobrze, lecę dalej.
Sławików był po drodze. Ruiny pałacu bardzo efektowne, warto tu wrócić pozwiedzać szerzej, dzisiaj tylko fotki zza ogrodzenia.
Zaraz za Sławikowem fajny punkt widokowy
Teraz z górki i mknę już doliną Odry do Kędzierzyna-Koźla.
Ciężko odpuścić zwiedzanie miasta ale słońce już za horyzontem więc tylko przejazd przez rynek i krótka wizyta na zamku.
I na parking. Na koniec jeszcze fotka wieczornej Odry.
Kategoria 100 plus, gdzieś tam, historycznie, w opolskie
- DST 101.50km
- Teren 46.20km
- Czas 04:48
- VAVG 21.15km/h
- VMAX 38.16km/h
- HRmax 177 (100%)
- HRavg 123 ( 69%)
- Kalorie 2925kcal
- Podjazdy 437m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Koszęcin
Niedziela, 26 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 4
Trochę turystyki, trasa zaplanowana również po nowe kwadraty ze https://www.statshunters.com/. Jednak to chyba nie moja bajka tłuc się po wertepach aby zaliczyć tylko kwartał lasu. Więc może nie "nigdy więcej" ale raczej "po drodze" albo "przy okazji". Znowu sporo szuterków aczkolwiek tym razem niekoniecznie premium. No i pierwsza setka w sezonie.Na początek jednak spotkanie z Rysiem. Znaczy się z Ryszardem. Zbiesił się chyba
a ferajna czeka
I znowu przez lublinieckie lasy.
Do kaletańskiej Drutarni i asfaltem już do Koszęcina.
Drewniany kościółek pomijam, akurat msza odpustowa wiec nie będę przeszkadzał. Przetarabaniłem się miedzy straganami pod wieżę ciśnień
z fajnie zachowanym wodowskazem
Później pod pałac
i okołopałacowe atrakcje
Stanisław Hadyna.
Chciałem podjechać jeszcze pod romantyczna ruinę ale droga w przebudowie i nie pchałem się w błoto. Teraz na Strzebiń zaliczając przyjemne dwa nowe kwadraty
Niestety w Strzebiniu sezon ogórkowy się skończył. Stare Jelcze wylądowały pewnie na złomie, Ikarusa też nie ma więc tylko taka pamiątka pozostała http://wowa113.bikestats.pl/1899204,Przez-lasy-lu...
Do Piasku więc próbując zaliczyć nowe kwadraty. I tu zwątpienie po co zamieniać świetne szutry i przyjemność z jazdy na leśne wertepy. Wybrałem jednak przyjemność. W Piasku też niestety niemiłe zaskoczenie. Zameczek zamknięty na 4 spusty, na sprzedaż. Nie zjem pysznego serniczka z wiśniami.
Można kupić.
Tak jakby pora wracać. Przez Kalety Zieloną
i koło pałacyku myśliwskiego Donnersmarcków
gdzie chwila poszukiwań czegoś do picia bo jakoś wyżłopałem już to co miałem. Na szczęście knajpy czynne więc zimne bezalkoholowe na miejscu, cola i kapka wody na zapas. Do chaty już niedaleko. Więc kawałek Leśno Rajzą przez garbaty
w kierunku Bibieli. Od Brynicy chmurzyska deszczowe z każdej strony, mnie jednak nie dopadło chociaż wracałem już po mokrym.
Kategoria 100 plus, historycznie, lasy lublinieckie
- DST 100.72km
- Czas 05:13
- VAVG 19.31km/h
- VMAX 54.21km/h
- HRmax 172 ( 97%)
- HRavg 97 ( 55%)
- Kalorie 2803kcal
- Podjazdy 235m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Trasa im. Ryszarda Szurkowskiego
Sobota, 21 października 2023 · dodano: 07.11.2023 | Komentarze 4
Na zakończenie sezonu wyjazdowego trasa im. Ryszarda Szurkowskiego w Dolinie Baryczy. Świetne klimaty, na pewno wrócę poeksplorować region.Stawy milickie © wowa113
Poranek jednak bardzo mglisty i nieprzyjemny. Ruszamy z Nowego Zamku, groblą między zamglonymi stawami do Rudy Milickiej a stąd już śladem dawnej kolei wąskotorowej
Milicz wąskotorowy © wowa113
Trasa im. Ryszarda Szurkowskiego. © wowa113
MOR w Miliczu © wowa113
I tu widać jak można połączyć historię kolei z drogą rowerową wybudowaną w jej śladzie. Na dodatek mocny akcent z regionu - plenerowe akwarium z "rybami naszych stawów". I to mi się podoba.
Stacja Milicz © wowa113
Oczywiście jest kilka mankamentów, a w sumie jeden szczególnie irytujący czyli zakończenie oznaczonej drogi rowerowej przejściem dla pieszych. No cóż, nie można mieć wszystkiego, trzeba coś zostawić do ponarzekania.
Na chwilę odbijamy z trasy i lecimy na Wzgórze Joanny
Kościół w Postolinie © wowa113
Mroczne klimaty Wzgórza Joanny © wowa113
i targamy się pod Wieżę Odyniec.
Zameczek Myśliwski – Wieża Odyniec © wowa113
Zameczek myśliwski na Wzgórzu Joanny © wowa113
Powrót na trasę tą samą drogą, tyle że z górki :)
Gnamy wygodnie w strone Żmigrodu, ja zaś za lokomotywę;)
Zaś za przewodnika © wowa113
Stacja Gruszeczka © wowa113
Szwedzki kamień © wowa113
Szwedzki kamień © wowa113
Wygoda dla rowerzystów, autka muszą turlać się po gruntówce.
Betonka przez las © wowa113
W Osieku opuszczamy trasę Szurkowskiego i odbijamy w stronę. Żmigrodu.Wstępujemy na punkt widokowy nad stawy Jamnik. Niestety już bez wody.
Upss, był staw © wowa113
I Dolina Baryczy mkniemy do Żmigrodu.
Dolina Baryczy do Żmigrodu © wowa113
Dolina Baryczy © wowa113
Wspomnij, że knajpa za 10 km i od razu zostajesz z tyłu ;)
Ekipa © wowa113
Kompleks pałacowy w Żmigrodzie wart odwiedzenia. Zatrzymujemy się na dłuższą chwilę na fotki.
Ruiny pałacu w Żmigrodzie © wowa113
Ruiny pałacu w Żmigrodzie © wowa113
Baszta w Żmigrodzie © wowa113
Jesień © wowa113
Stąd już do knajpy rybnej w Rudzie Żmigrodzkiej. Jakoś mi nie podszedł milicki karp, przez kawałek dalszej drogi nieco ciążył w żołądku.
Wstępujemy jeszcze do Milicza
Kościół w Miliczu © wowa113
z zamiarem kawy i ciastka na rynku ale brak kawiarni. Nie ma tego złego bo zdążyliśmy jeszcze na zachód słońca nad stawami
Nad stawem Słonecznym Górnym © wowa113
Na niedzielę prognozy do luftu jednak zostajemy. Prognoza się niestety sprawdziła, lało od rana. Śniadanko więc tylko i powrót na chatę.
Kategoria 100 plus, gdzieś tam, grupowe, historycznie, Szlaki rowerowe
- DST 113.48km
- Teren 10.00km
- Czas 05:12
- VAVG 21.82km/h
- VMAX 38.88km/h
- HRmax 177 (100%)
- HRavg 125 ( 71%)
- Kalorie 3484kcal
- Podjazdy 521m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem młynów na Jemielnicy
Niedziela, 10 września 2023 · dodano: 28.10.2023 | Komentarze 2
Miała być setka w miarę płaska. Więc opolskie, tym bardziej, że miałem tam coś do ogarnięcia.Dawny młyn "Kaizik" © wowa113
Czyli szlak młynów na Jemielnicy z tablicy w Gąsiorowicach, a dokładnie tej
Na początek ogarniam jednak wapiennik w lesie pod Dąbrówką. Wydaje się skromny ale skubaniutki 2/3 swojej wysokości ukrył w kamieniołomie.
Wapiennik w Dąbrówce © wowa113
Pierwszy młyn zaraz za Centawą. Patrząc na tablicę chyba Gajda skoro w Gajdowym. Nieco mi te młyny nie siedzą porównując do niemieckiej mapy z 1937.
Dawny młyn w Gajdowym. © wowa113
Przebudowany na mieszkalny i garaż
a namacalnym dowodem, że to jednak dawny młyn to kanały i urządzenia wodne.
I cyk, znowu coś innego ale mi się spodobała.
Kolejny młyn z mapy pomijam, posesja ogrodzona, raczej nic nie zobaczę. Ale chociaż fotkę ogółu mogłem trzasnąć. Przy następnym staw młyński i dość rozbudowane kanały. W sumie nic efektownego. Mieszkaniec, po krótkiej rozmowie podsumował, że spóźniłem się co najmniej o 50 lat. No niby się tego spodziewałem ale jakoś tak animusz opadł.
Dawny młyn Mittel © wowa113
Staw młyński © wowa113
Następny też kompletnie przebudowany,
Dawny młyn Waldecker © wowa113
Po drugiej stronie drogi staw młyński zasiedlony przez dość liczną rodzinkę
Rodzinka © wowa113
Zaczynam się zastanawiać czy warto bawić się te młyny. Lecę do Jemielnicy, się zobaczy jak temat się rozwinie.
Do Jemielnicy © wowa113
Te klimaty już znane
Nad stawem Kościelnym w Jemielnicy © wowa113
ale pro forma trzeba ogarnąć
Dawny młyn klasztorny w Jemielnicy © wowa113
Dawny młyn cysterski w Jemielnicy © wowa113
Tabliczka pamiątkowa © wowa113
I już w Gąsiorowicach
Dawny młyn "Ptok" © wowa113
i trochę historii z https://www.youtube.com/watch?v=b51jN6Ntjpc
'młyn Smarzle/Masur/Ptok - istniał na pewno w XVIII wieku a być może nawet wcześniej, działał regularnie do 1945 roku a potem, aż do lat 60. minionego stulecia, doraźnie - wspomagany już napędem elektrycznym; najpierw nosił nazwę Smarzle Mühle, od lat 30. XIX wieku Masur (od nazwiska właściciela), a potem Ptok - też od nazwiska właściciela." Budynek przetrwał i obecnie jak widać w przebudowie.
Kolejny zaadaptowany na mieszkalny
Dawny młyn Mendla © wowa113
"młyn Jatasch/Matscher/Mendla - istniał z pewnością w XVIII wieku, na początku następnego stulecia nosił nazwę Jatasch potem, w latach 30. XIX wieku, nazywał się Matscher a w drugiej drugiej połowy tego wieku stał się własnością rodziny Mendla."
Przy tym została jeszcze przybudówka, chyba na turbinę.
Dawny młyn Mendla © wowa113
Odskocznia od młynów
Stara szkoła w Gąsiorowicach © wowa113
Uzupełnić kolekcję
Gąska Elza © wowa113
Trochę ptactwa domowego © wowa113
Wycug Ołmy Elzy z muralem i deskalem © wowa113
I to była niespodzianka dnia. Na dodatek w Gąsiorowicach jest tego cały cykl, ogarnąć tylko na której stodole czy oborze i kolejna wizyta nieunikniona.
Deskal "Łucja Marek" Arkadiusza Andrejkowa z cyklu "Niema historia" © wowa113
Oczywiście opatrzony stosowna tabliczką
Mural "Józef i Agnieszka Woźnica" © wowa113
Jeszcze jeden ptaszek
Wszędzie gęsina © wowa113
I wracam do młynów
Dawny młyn "Wollny" © wowa113
"młyn Szelnak/Pilatscha/Wollny - na starej mapie z 1809 roku wymieniony jest jako Szelnak Mühle, w latach 30. XIX wieku nosił nazwę Pilatscha a potem, jeszcze w pierwszej połowie tego wieku, przejęła go rodzina Wollny." Może i z młynów niewiele zostało ale obejścia to tu mają zadbane.
Stawy przy młynie "Wollny" © wowa113
Lilie na młyńskim stawie © wowa113
I ostatni na dzisiaj
Do młyna, do młyna, mój miły Panie... © wowa113
Dawny młyn "Kaizik" © wowa113
"młyn Piossek/Moi/Busek/Kaizik - pierwsze wzmianki o młynie Piossek pochodzą z połowy XVIII wieku (właściciel Lorenz Piossek), następnie, na początku XIX stulecia, przejęła go rodzina Moi/Moy a potem rodzina Busek (ok.1830 r.), od połowy XIX wieku do 1978 roku młyn był własnością rodziny Kaizik, której ostatni przedstawiciel - Anton Kaizik (1888 - 1978) - przekazał młyn i gospodarstwo Ernestowi Smiatkowi."
Chyba jednak warto było ogarnąć te młyny. Jednak jakieś namacalne ślady po nich pozostały a otoczenie naprawdę miłe dla oka.
Ja tu pilnuję ;) © wowa113
Jemielnica © wowa113
Dawny młyn "Kaizik" © wowa113
Nad młyńskie stawy © wowa113
Pamiątka po młynie © wowa113
Podróżowanie po tych terenach też całkiem miłe.
Nad Jemielnicą © wowa113
Nad Jemielnicą © wowa113
Wiejskie klimaty © wowa113
Widzę, że kolejne wioski też się organizują.
Mural w Piotrówce © wowa113
Kategoria 100 plus, historycznie, w opolskie
- DST 105.04km
- Teren 48.00km
- Czas 05:00
- VAVG 21.01km/h
- VMAX 38.16km/h
- HRmax 174 ( 98%)
- HRavg 125 ( 71%)
- Kalorie 3177kcal
- Podjazdy 436m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Lasy lublinieckie
Wtorek, 15 sierpnia 2023 · dodano: 14.10.2023 | Komentarze 10
Kilka śródleśnych stawów i ogólnie pośmigać po szutrach. A, i ciekawe spotkanie z...Czarna mamba © wowa113
Stawy Szkarotkowe w Połomi
Staw w Czarkowie © wowa113
Staw "Borowiany" © wowa113
Staw "Borowiany" © wowa113
Szuterkami
Coś tu pełznie © wowa113
Staw Posmyk © wowa113
Źródełko Krywałd © wowa113
i wiata przy źródełku.
Gdzieś w lesie © wowa113
Kalyckie szutry © wowa113
Kalyckie szutry © wowa113
No i ukręciła się setka z kapelusza.
Kategoria 100 plus, lasy lublinieckie
- DST 102.09km
- Czas 05:15
- VAVG 19.45km/h
- VMAX 48.96km/h
- HRmax 181 (102%)
- HRavg 111 ( 63%)
- Kalorie 3369kcal
- Podjazdy 828m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlak Wokół Tatr. Nowy Targ -Lucky.
Piątek, 4 sierpnia 2023 · dodano: 08.10.2023 | Komentarze 0
Zebrało mi się w tym roku na góry. Pogoda niezbyt dopisała. ale zapowiadanego aremagedonu też nie było. Nieco nadłożone drogi na nocleg do miejscowości Lucky ale mimo mozolnej wspinaczki warto było - świetny wodospad. Po polskiej stronie szlak po wydzielonych drogach rowerowych śladem dawnej kolejki, po słowackiej do Trzciany również. Dalej to już mieszanka -drogi publiczne, szutry, dzikie ścieżki i kawałki ddr-ek. Ale jakie by te drogi nie były szlak zdecydowanie godny polecenia.SWT © wowa113
Trasa po dawnej kolei obfituje w fajne mosty,
Pokolejowy most nad Wielkim Rogoźnikiem © wowa113
Czasami widoczność pozwala na fotkę Tatr.
Widok na Tatry z SWT © wowa113
Most nad Czarnym Dunajcem © wowa113
Odnowiona stacja kolejki w Podczerwonym, obok niewielka knajpka, dobre miejsce na chwilę odpoczynku. Z lekka narzekający właściciel knajpki, że mu przewidywanym armageddonem wystraszyli klientów, a jest całkiem znośnie.
Stacja Podczerwone © wowa113
Niekiedy w oko wpadnie jakaś stara, góralska chata.
W Podczerwonym © wowa113
Gdzieś po drodze © wowa113
Po słowackiej stronie nieco inne mostki , ale też fajne
Most nad Jelesną © wowa113
Widok na Tatry © wowa113
Ciągle gnamy fajną ddr-ką
Do Trzciany © wowa113
W miastach Słowacji zahaczamy o kilka zabytków
Kościół w Twardoszynie © wowa113
Kościół w Twardoszynie © wowa113
Nad Orawą sporo kładek różnego rodzaju, tu jedna z bardziej efektownych
Jedna z kładek nad Orawą © wowa113
Czasami szlak wiedzie po nieco gorszych nawierzchniach, ale nie ma powodu do narzekania.
W Podbieli rundka przez wioskę, fajna drewniana zabudowa.
Drewniana zabudowa Podbieli © wowa113
I zamek Orawski. Kusiło pozwiedzać, dawno nie byłem, ale raczej zbyt dużo czasu by zeszło.
Zamek Orawski © wowa113
Zamek Orawski © wowa113
Zamek Orawski © wowa113
W Dolnym Kubinie fajny most nad Orawą
Kolonádový most. Dolny Kubin © wowa113
I rynek, gdzie przerwa na obiad.
Rynek w Dolnym Kubinie © wowa113
Zaczynamy wspinaczkę, w Wyżnym Kubinie ładny dwór.
Dwór w Wyżnym Kubinie © wowa113
Męczymy łydy na podjeździe do Osadki, najgorszy jednak wjazd na przełęcz Vrchvarta, gdzie nachylenie dochodzi do 13%. Za to zjazd z przełęczy do Lucek całkiem przyjemny. Będzie niezła rozgrzewka w drodze powrotnej. Po rozpakowaniu mały spacer po Luckach.
Widok na Lucky © wowa113
Fajny wodospad
Wodospad Luczański © wowa113
I dla porównania rankiem dnia następnego po całonocnych opadach
Wodospad Luczański po całonocnych opadach © wowa113
Kategoria 100 plus, gdzieś tam, grupowe, Szlaki rowerowe, wyprawy i wyprawki
- DST 109.15km
- Czas 05:33
- VAVG 19.67km/h
- VMAX 36.72km/h
- HRmax 172 ( 97%)
- HRavg 109 ( 61%)
- Kalorie 3013kcal
- Podjazdy 440m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Okolice Kluczborka
Niedziela, 30 lipca 2023 · dodano: 22.09.2023 | Komentarze 0
Wyjazdówka turystyczna. Północne rubieże Górnego Śląska. Głównie pałace i kościoły ale kilka innych ciekawych miejscówek też się znajdzie. Zapakowany na fordzika po 9 jestem w Oleśnie, miałem zostawić autko przy kościele św. Anny ale odpust przeniesiony ze środy na niedzielę i ludzi tłumy. Na szybko więc typuje parking przy PKP. Spoko, pusto. Zanim się przepakowałem prawie 10 i zaczyna nieźle grzać. Na początek Siedem Źródeł - leśny staw z cudownym źródełkiem, którego woda ma podobno właściwości lecznicze. Próbował nie będę, pozostanę przy tym "podobno". Ale miejscówka przyjemna.Siedem Źródeł w Oleśnie © wowa113
Teraz do Starego Olesna, na terenie ośrodka wypoczynkowego Anpol takie cudo.
An-24 w Starym Oleśnie © wowa113
Niestety mocno podupadłe budynki i pozamykane wszystko.Wygląda na to, że ktoś dał sobie spokój z biznesem.
An-24 © wowa113
Pałacyk Mortimera von Lieres und Wilkau może niezbyt imponujący ale nieźle się trzyma.
Pałac w Starym Oleśnie © wowa113
Za moment zabytkowy kościół, sporo ich będzje dzisiaj.
Kościół z 1680r. w Starym Oleśnie © wowa113
Jadę w stronę Kluczborka, po drodze Chocianowice
Niby jakieś tabliczki reklamowe są ale żadnego nie spotkałem i oprócz kościelnych śpiewów innej muzyki w wiosce nie słychać.
Zabytkowy kościół w Chocianowicach © wowa113
I za moment w Kluczborku. Miałem tylko przemknąć ale okazał się całkiem ciekawym miastem.
Ratusz w Kluczborku © wowa113
Ratusz w Kluczborku
Wodociągowa wieża ciśnień w Kluczborku © wowa113
Przebudowana z wieży zamkowej, robi wrażenie. Tuż obok wystawa uli.
Wystawa uli w Kluczborku © wowa113
Wyjeżdżając z centrum cykam fotkę ciekawego i odnowionego budynku - jak się okazuje wieży wodnej
Wieża ciśnień dawnej gazowni w Kluczborku © wowa113
Mknę dalej przez wioski, a to jakiś pałacyk,
Pałac w Smardach Dolnych © wowa113
a to kościółek drewniany
Zabytkowy kościół w Rożnowie © wowa113
i piramida też się znajdzie
Grobowiec piramida rodzin von Eben i Mohring w Rożnowie © wowa113
Grobowiec piramida z 1780r. w Rożnowie © wowa113
Kartusz herbowy na grobowcu
Pętelka przez wioskę i mamy ruiny pałacu
Ruiny pałacu w Rożnowie © wowa113
i sporo fajnych budynków folwarcznych, kuźnia ze stelmarnią i gołębnikiem.
Budynek fowarczny w Rożnowie © wowa113
stajnia koni wyjazdowych z wozownią i
domem stangreta
Dawna stajnia z wozownią © wowa113
Wioska dalej kolejny pałac
Pałac w Kochłowicach
I drewniany kościółek
Kościół w Biskupicach © wowa113
Lekko naokoło do Byczyny, ma tu być jakiś gród rycerski,
Broń dalekiego zasięgu © wowa113
Gród rycerski w Biskupicach © wowa113
Całkiem fajnie to wygląda, zapewne na turniejach rycerskich klimat jest. Ale ogólnie pustki.
Gród rycerski © wowa113
W środku ledwo kilka osób, do wnętrz nie wchodziłem. Na dziedzińcu to, co niezbyt lubię, tu przypiął dyby, tam przyłatał tarczę czyli ogólny miszmasz. Obok grodu można popływać ale klientów też nie ma.
Zalew Biskupice-Brzóski © wowa113
Nieco nadkładam drogi, miejscówka niepewna ale te kilka km nie zrobi mi różnicy.
Z Brzózek do Proślic © wowa113
Kościół w Proślicach.
Niestety pałac niedostępny, brama zamknięta, nawet widoku brak. Nie chce mi się szukać innego dojazdu lęcę więc do Byczyny.
Wieża Bramna Zachodnia w Byczynie © wowa113
Ciekawe, zabytkowe miasteczko. Warto zajrzeć. Zachowane wieże bramne, mury miejskie, rynek z ratuszem też niczego sobie. Polecam.
Ratusz w Byczynie © wowa113
Kartusz herbowy
Wieża bramna wschodnia w Byczynie © wowa113
Mury miejskie w Byczynie © wowa113
Wieża bramna południowa w Byczynie © wowa113
Uliczkami Byczyny © wowa113
Czas na powrót, znowu nakładam km do niepewnej miejscówki, niestety pałac w Roszkowicach odgrodzony, ale widać, że trwa remont. Na horyzoncie pojawiają się nieciekawe chmury, może to i lepiej bo z lekka duszno się zrobiło. Za chwilę krótki ale rzęsisty opad przeczekuję pod jakimś drzewem.
Idzie orzeźwienie © wowa113
Mijam kolejne pałace, ten prywatny ale można się umówić na zwiedzanie,
Pałac w Maciejowie © wowa113
tu hotel i restauracja.
Pałac Pawłowice © wowa113
Na końcu wioski wpadam na trasę po dawnej kolei wąskotorowej
Śladem wąskotorowej Paulinki © wowa113
I mknę, zbaczając tylko lekko obejrzeć kolejne zabytki, aż do Olesna.
Pałac w Kozłowicach © wowa113
Kościół w Kozłowicach © wowa113
Kościół w Boroszowie © wowa113
Chwila przystanku na MOR przy trasie i rolnicze klimaty.
Idzie jak burza © wowa113
W Oleśnie kościół odpustowy św. Anny. Przerzedziło się ale ciągle trwają nabożeństwa więc jakoś szczególnie nie będę się szwendał i fotki tylko ogólne.
Kościół św. Anny w Oleśnie © wowa113
Kościół św. Anny w Oleśnie © wowa113
Zaglądam jeszcze do centrum Olesna
Wieża ciśnień w Oleśnie © wowa113
Kolumna Maryjna na rynku w Olesnie © wowa113
I kończę na dniach Olesna
Dni Olesna © wowa113
Kategoria 100 plus, gdzieś tam, historycznie, w opolskie