Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wowa113 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 31057.98 kilometrów w tym 6618.24 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wowa113.bikestats.pl

Archiwum bloga

Flag Counter by Stats4U Show Stats for this Counter
  • DST 67.06km
  • Teren 7.00km
  • Czas 04:29
  • VAVG 14.96km/h
  • VMAX 43.92km/h
  • HRmax 162 ( 92%)
  • HRavg 93 ( 52%)
  • Kalorie 2645kcal
  • Podjazdy 424m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Mazury - etap IV - nie zawsze jest różowo

Wtorek, 12 lipca 2022 · dodano: 04.08.2022 | Komentarze 2

Ciąg dalszy mazurskiej eskapady
Nieco zeszło zanim się pozbieraliśmy,

pogoda też jakaś niepewna ale nie pada (jeszcze)
Nad Jeziorem Niegocin
Nad Jeziorem Niegocin © wowa113
Zmierzamy w stronę Giżycka
Wilkasy
Wilkasy © wowa113

Krzyż św. Brunona w Giżycku
Krzyż św. Brunona w Giżycku © wowa113
Teraz do Twierdzy Boyen
Twierdza Boyen
Twierdza Boyen © wowa113
Zaczyna kropic, decydujemy się w pierwszej kolejności na zwiedzanie, może pokusimy się jeszcze o objechanie twierdzy wzdłuż murów- jest nawet oznaczony szlak rowerowy
Twierdza Boyen
Twierdza Boyen © wowa113


W Twierdzy Boyen
W Twierdzy Boyen © wowa113
Twierdza Boyen
Twierdza Boyen © wowa113
W Twierdzy Boyen
W Twierdzy Boyen © wowa113

Już nie pada, już leje  więc dość szybko  "oblatujemy" twierdzę. Warto  poświęcić tu jednak więcej czasu. Może kiedyś. Z objazdu dookoła już rezygnujemy. Lecimy na most obrotowy, niestety akurat przed chwilą zamknęli a następne otwarcie za godzinkę. Fotka zamku krzyżackiego więc
Zamek krzyżacki w Giżycku
Zamek krzyżacki w Giżycku © wowa113
i objeżdżamy. I tu jedyna grubsza wpadka z trasą -zamiast na kładkę jedziemy  na DK a nie dość że leje  ruch spory, bezpiecznie nie było. Ale to tylko kawałeczek. Z powrotem na most, leje jak z cebra, decydujemy się chwilę przeczekać, przy okazji obiad. Niestety w pogodzie nic się nie zmienia a w prognozie tylko gorzej. Pędzimy więc dalej. Chwila jeszcze przy moście.

Most obrotowy w Giżycku
Most obrotowy w Giżycku © wowa113
Sprawnie mu to poszło
Most obrotowy w Giżycku
Most obrotowy w Giżycku © wowa113
i nabrzeżem
Port w Gizycku
Port w Giżycku © wowa113
Dobrze to nie wygląda
Dobrze to nie wygląda © wowa113
Na wieżę widokową
Wieża ciśnień w Giżycku
Wieża ciśnień w Giżycku © wowa113
Paweł włazi na górę, mi się nie chce więc moknę na dole. Teraz  kierunek Sztynort. Za miastem dodatkowo zaczyna wiać, i to prosto w twarz. niby peleryna chroni ale robi się żagiel i ciężko się uciągnąć więc tylko kurtka. Po kilkunastu kilometrach robimy przerwę na coś ciepłego
Przerwa na herbatę
Przerwa na herbatę © wowa113

Gdzies na mazurskiej wsi
Gdzieś na mazurskiej wsi © wowa113
Nie wiem po co ale przebrany w suche ciuchy, które po kilku kilometrach były takie same jak poprzednie lecimy mokrymi szutrami, na dodatek wszechobecna na tutejszych  szutrach tarka, że plomby wypadają
Tarka na mazurskich szutrach
Tarka na mazurskich szutrach © wowa113
W Harszu wpadamy na asfalt
Jezioro Harsz
Jezioro Harsz © wowa113
i dotaczamy się do Sztynortu
Przystań w Sztynorcie
Przystań w Sztynorcie © wowa113

Pałac w Sztynorcie
Pałac w Sztynorcie © wowa113
W przypałacowym parku znalazłoby się jeszcze coś do zwiedzania, jednak chyba mamy dość a chcemy dociągnąć do Mamerek.
I dociągamy, chwilę przed zamknięciem muzeum, niestety i tak nie ma prądu więc kicha. Próbujemy ogarnąć jakiś nocleg, decydujemy, że jednak jakieś agro ale nie dość, że skąpo z nimi w okolicy to jeszcze problemy z netem a jak już człowiek coś znalazł  i się dodzwonił to albo nie ma, albo nie na jedną noc, albo cały domek. Decyzja więc szybka - Węgorzewo. I tu słów kilka  W Trygorcie wstępujemy do pierwszej lepszej po drodze, uff nawet wolne pokoje, pan przez szparę w drzwiach mierzy nas wzrokiem,  rzuca cenę. Popatrzyliśmy na siebie -"się jeszcze zastanowimy" . I wtedy grubiańskie z łaską - "bo ja  na jedną noc nie przyjmuję a dla panów chciałem zrobić wyjątek". Żebym miał w rowie z wodą spać temu panu podziękuję. Kilka domów dalej kolejne agro, wolnych pokoi brak ale właściciel stojąc w deszczu  wspiera telefonem gdzie trzeba i temat załatwiony. Są ludzie i ludziska niestety. Ogarniamy jeszcze zakupy w Węgorzewie i z powrotem do Trygortu. A tu
W Trygorcie. Polecam.
W Trygorcie. Polecam. © wowa113
"rowery proszę do środka, w kominku napalone, grzejniki powłączane żeby się panowie wysuszyli". Tym razem zwaliła nas z nóg  nie cena  a uprzejmość właścicieli. Serdecznie polecam.



Komentarze
wowa113
| 07:31 piątek, 5 sierpnia 2022 | linkuj Cytując klasyka "sorry, taki mamy klimat" ale ten dzień popsuł plany. A co do noclegów, rozumiem, że może być problem z wcześniejszą rezerwacją na jeden dzień. Ale jak ktoś ma wolne pokoje, tym bardziej, że to w środku tygodnia i na dodatek przy szlaku Green Velo i Mazurskiej Pętli Rowerowej, nieco się dziwię. W tym przypadku nie do końca chodziło nawet o cenę a o ton typu "o, przyjechali frajerzy".
szczypiorizka
| 06:27 piątek, 5 sierpnia 2022 | linkuj to jest właśnie minus w Polsce na urlopie- będzie albo nie będzie pogoda. A z tym noclegiem, ja z jednej strony rozumiem, że to niewygoda, nie opłaca im się zmieniać pościeli na jedną noc... nie wiem może czekają na kogoś kto na więcej zarezerwuje, ale tym samym dają bardzo negatywną opinię sobie. Przecież rowerowych urlopowiczów jest dużo, powinni to mieć na względzie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa namoc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]