Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wowa113 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 33076.66 kilometrów w tym 7177.74 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wowa113.bikestats.pl

Archiwum bloga

Flag Counter by Stats4U Show Stats for this Counter
Wpisy archiwalne w kategorii

50 plus

Dystans całkowity:11759.03 km (w terenie 2088.40 km; 17.76%)
Czas w ruchu:613:22
Średnia prędkość:19.17 km/h
Maksymalna prędkość:61.92 km/h
Suma podjazdów:78762 m
Maks. tętno maksymalne:203 (115 %)
Maks. tętno średnie:144 (81 %)
Suma kalorii:358523 kcal
Liczba aktywności:172
Średnio na aktywność:68.37 km i 3h 33m
Więcej statystyk
  • DST 75.44km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:54
  • VAVG 15.40km/h
  • VMAX 47.52km/h
  • HRmax 152 ( 86%)
  • HRavg 88 ( 50%)
  • Kalorie 2055kcal
  • Podjazdy 727m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak Orlich Gniazd etap 3 - finisz

Poniedziałek, 24 czerwca 2024 · dodano: 01.10.2024 | Komentarze 2

Ostatni etap szlaku, według mnie najmniej atrakcyjny.  A może po prostu za mało rozeznany turystycznie.  Ogólnie dużo lasów, później przedmieściami Krakowa. Orle Gniazda tylko dwa jeśli liczyć Wawel.

Zamek Tenczyn w Rudnie
Rankiem od razu sprawdzamy czy rowery stoją ;). Stoją, zresztą kto by się pokusił o takie rupiecie :)

Na początek ładny, drewniany kościółek w Paczółtowicach później Doliną Eliaszówki do Krzeszowic. Skiepściłem bo można było poeksplorować nieco rejon klasztoru w Czernej a jakoś tak pognaliśmy do tych Krzeszowic.
W Krzeszowicach pałac Potockich

i Brama Zwierzyniecka

I do Rudna na Zamek Tenczyn. Byłem tu jakoś ze 20 lat temu,niby coś tam się odbudowało ale jak na dwadzieścia lat wielkiej różnicy nie ma. Niemniej warto odwiedzić. I z ciekawostek zamek stoi na stożku wygasłego wulkanu, także nie wrzeszczeć podczas zwiedzania co by się nie obudził.

Pozwiedzaliśmy wewnątrz zamku,



Całkiem spore ruiny, nie dziwne, że w czasach świetności konkurował z Wawelem.

Widoki na okolicę  również świetne

Można dostrzec nawet, o ile się nie mylę, Klasztor Kamedułów na Bielanach (na horyzoncie, 2 wzgórze od lewej). Czyli Kraków już w zasięgu wzroku.

Zjeżdżamy drugą stroną wzgórza i wracamy na szlak zagłębiając się w lasy. Śmigamy dobrych kilka kilometrów świetną leśną asfaltówką, później niegorszym szuterkiem. Może atrakcji niewiele ale przyjemność z jazdy jest.
Szymon wypatruje drogowskaz na punkt widokowy. Cóż, na bezrybiu i rak ryba. Jedziemy.  Ścieżką przez las. I jest, nawet jeśli to tylko rak to godzien królewskiego stołu. Świetny widok na Dolinę Nielepicką.

i Rów Krzeszowicki



Zjeżdżamy stromą ale marną ścieżką do doliny ale najgorszy był chyba podjazd z Brzoskwini do Kleszczowa drogą "Na Hektary". Trudno to nawet nazwać drogą, na szczęście to ledwo kilkaset metrów. Dalej przez Las Zabierzowski i już przedmieścia Krakowa. Czasu sporo w zapasie więc nieplanowanie odbijamy pooglądć podchodzące do lądowania na Balicach samoloty.

Jeszcze kilka kilometrów i na obrzeżu krakowskich Błoni  docieramy do końca szlaku.

DDR-ką nad Rudawą docieramy do Bulwarów i przetaczamy się ładny kawałek po obu stronach Wisły z widokiem na Wawel











Przetaczamy się na rynek, ludzi sporo, kręcenie się tu rowerem za wielkiego sensu nie ma. Czasu jeszcze chwila więc rundka po krakowskich DDR-kach i na dworzec.
I może krótkie podsumowanie - bardzo atrakcyjny turystycznie szlak, naprawdę warto się wybrać. Oznakowanie bardzo dobre, praktycznie da radę i bez wspomagaczy elektronicznych. Nawierzchnie głównie  asfaltowe  i szutrowe z niewielką domieszką dróg gruntowych i leśnych, tak naprawdę po 3 miesiącach z negatywów pamiętam tylko okolice Olkusza i zjazd i podjazd w okolicach Brzoskwini. Krótko mówiąc nie zawiodłem się. Polecam.



  • DST 94.16km
  • Teren 29.00km
  • Czas 05:46
  • VAVG 16.33km/h
  • VMAX 53.28km/h
  • HRmax 187 (106%)
  • HRavg 106 ( 60%)
  • Kalorie 3668kcal
  • Podjazdy 1154m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak Orlich Gniazd etap 2

Niedziela, 23 czerwca 2024 · dodano: 27.09.2024 | Komentarze 6

Zbieramy się bez szczególnego pośpiechu. Fajnymi asfaltami lecimy do Kromołowa gdzie wstępujemy na źródła Warty. Dalej  do Podzamcza na Zamek Ogrodzieniec. Tu zatrzymujemy się na dłużej - zwiedzamy zamek,



i trochę łazimy dookoła.





Rzut oka jeszcze na gród na Górze Birów ale tylko z daleka.

Można spędzić tu i cały dzień jednak czas lecieć.
W Ryczowie odbijamy do ruiny stanicy.  Niewiele z niej zostało. Pod Złożeniec spora górka, ale po asfalcie więc sprawnie się uporaliśmy. Zamek Pilcza w Smoleniu po raz trzeci pominięty. Może kiedyś. Wstępujemy za to do Jaskini Zegarowej i Jasnej i na Skały Zegarowe.

Jaskinia Jasna

Jaskinia Jasna
Podoba mi się ta miejscóweczka, Szymon też sobie chwalił.
Dalej Doliną Wodącej trochę słabej drogi, później fajny szuterek, za to mocno pod górę.
W Bydlinie wizyta w ruinach zamku a właściwie późniejszego kościoła. Patrząc na inne zamki- mało atrakcyjne ale zaliczone  i nie będą kołatać się po głowie.

Na wzgórzu zamkowym odtworzone okopy i umocnienia legionistów polskich z bitwy pod Krzywopłotami w 1914r. Ciekawa rzecz, szkoda że wcięło mi większość zdjęć z telefonu i fotki nie będzie.
W Jaroszowcu odbijamy ze szlaku na Pustynię Błędowską. Wizyta na Czubatce nie bez kozery tak nazwaną,

później zjazd na pustynię do Róży Wiatrów. Właśnie betonują drogę rowerową na obrzeżu pustyni.



Pustynia Błędowska
Powrót do Kluczy lasem i fajnymi szuterkami. W Kluczach chwila przerwy, w restauracji spora kolejka więc karmimy się kebsami. Ogarniamy nocleg, też od pierwszego strzała i asfaltem wracamy na szlak. Kolejny na tapecie zamek Rabsztyn.

Widoczki z zamku przednie





I tak de facto zabytki na dzień dzisiejszy się skończyły, ostatnie 25 km do noclegu jakieś nieszczególne. Wstępujemy jeszcze na rynek w Olkuszu, jednak nic nie zapadło w pamięć.
Na koniec wyłania nam się jedynie efektowny masyw skalny w Racławicach.

I na nocleg w Paczółtowicach. Tuż obok jedna z Dolinek Krakowskich - Dolina Racławki ale dzisiaj już odpuszczamy.
I taki małe posumowanie. Chyba opinie, iż  SOG w śląskim jest zdecydowanie ciekawszy  niż w małopolskim mogę potwierdzić. Pod kątem nawierzchni również się pogorszyło - od okolic Jaroszowca kilka odcinków  nieutwardzonych gruntówek i dróg leśnych. Aczkolwiek co kto lubi, Szymon sobie trudniejszy teren chwalił, ja już mniej - chyba się starzeję :(. Oznakowanie nadal dobre, jedynie w Olkuszu nieco zamieszania, tam jedyny raz gubimy szlak i trzeba było prostować temat z mapą.


  • DST 82.05km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 16.69km/h
  • VMAX 51.12km/h
  • HRmax 184 (104%)
  • HRavg 101 ( 57%)
  • Kalorie 2776kcal
  • Podjazdy 902m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak Orlich Gniazd etap 1

Sobota, 22 czerwca 2024 · dodano: 26.09.2024 | Komentarze 8

Ze sporym opóźnieniem na blogu ale jakoś tak czasu albo chęci brak. 
Znowu akcja dwójkowa i znowu ze szwagrem ale tym razem z Szymonem. Plan na spokojnie, bez spiny, z czasem na pozwiedzanie co ciekawszych miejscówek.

Bobolice
Przed  9 jestem na głównym  w Częstochowie i zaczyna lać. Czekam na Szymona,  który wysiada na Stradomiu.  Z lekka jeszcze pokrapuje jak dociera ale ruszamy.
Nie chce mi się w deszczu szukać kropki z początkiem szlaku więc tylko tablica

Oczywiście na początek pod Jasną Górę.
 
ale tylko rundka przed Sanktuarium   i w drogę. Mimo, że kilka miejscówek zaznaczonych na mapie dopiero w Olsztynie wstępujemy pod zamek. Zwiedzanie odpuszczamy, mamy go już w "portfolio".

Zamek Olsztyn
Z powrotem na szlak i mniej atrakcyjny widok na zamek

Teraz do Złotego Potoku. Po drodze drewniany kościółek w Zrębicach.

Pogoda się zdecydowanie poprawia
W Złotym Potoku objechane atrakcje,

Pałac Raczyńskich

Dworek Zygmunta Krasińskiego
I nie wiem czym karmione ale małże to tu mają sporych rozmiarów

Jednak ani małże (o ile są jadalne)  ani nawet sławetne złotopotokowe pstrągi z uwagi na zbyt wczesną porę nie wylądowały na obiadowym stole. Mkniemy więc dalej. Sporo terenem ale całkiem fajnym, trochę skałek, później las. Ścieżkę na Ostrężnik mijamy z rozpędu, nie chce nam się już wracać.  Za to wstępujemy na ruiny stanicy w Przewodziszowicach.
Z górki do Żarek i Gościńcem Mirowskim

a jakżeby inaczej - do Mirowa

Zamek Mirów
Zamek w odbudowie, można już jednak wejść na wewnętrzny dziedziniec. Więc leziemy, zawsze to coś nowego aczkolwiek niewiele jeszcze do zwiedzania, ledwo kilka schodów i wewnętrznych tarasów.

Na plus za to, że po kupieniu biletów znowu można przejść skałkami  z Mirowa do Bobolic.

Korzystamy więc z możliwości, przynajmniej kawałek  z ładnym widokiem na zamek w Mirowie

i za chwilę  na zamek w Bobolicach.

Wracamy pod zamek, obiadek w nowej knajpce, bukujemy nocleg pierwszym telefonem, chwila odpoczynku i do Bobolic.
Pokręciliśmy się tylko dookoła zamku





ale bez zwiedzania wnętrz, ja już  byłem, Szymon jakoś nie wyrażał  wielkiej ochoty. Lecimy więc dalej.
Górę Zborów  oglądamy tylko z perspektywy rowerowego siodełka, chwila przy zamku w Morsku z widokiem na Górę Zborów

i na nocleg do Skarżyc. Wieczorkiem jeszcze krótki spacerek na Okiennik Wielki.



A to jutro na rozgrzewkę


Ogólne wrażenia ze szlaku fajne, trochę terenu ale narzekać nie było na co, podjazdy poszły gładko. Oznakowanie jak po sznurku, nawet track niepotrzebny. Mile wspominam.


  • DST 84.25km
  • Teren 11.50km
  • Czas 03:47
  • VAVG 22.27km/h
  • VMAX 40.32km/h
  • HRmax 168 ( 95%)
  • HRavg 113 ( 64%)
  • Kalorie 1945kcal
  • Podjazdy 557m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Toszka

Niedziela, 19 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 6

Pokluczone przez wioski do Toszka. Wziąłem aparat bez karty więc odechciało mi się focić.
Do Jaśkowic





Toszek. Na zamek nie chciało mi się leźć, przysiadłem tylko na chwile na rynku.

Teraz do Ciochowic- nigdy nie zaglądałem bo nieco na uboczy i nigdzie nie po drodze. Trochę ciasno.



W Ciochowicach nie znalazłem nic ciekawego, aczkolwiek wieś z historią

Powrót przez Bycinę. Pałac tak jakby w remoncie. Ciągłym remoncie ale bez widocznych postępów.

Kategoria 50 plus, historycznie


  • DST 85.50km
  • Teren 18.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 23.86km/h
  • VMAX 36.72km/h
  • HRmax 170 ( 96%)
  • HRavg 117 ( 66%)
  • Kalorie 1946kcal
  • Podjazdy 404m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

LL

Niedziela, 5 maja 2024 · dodano: 18.05.2024 | Komentarze 2

Na szczęście wczorajsze niedomagania okazały się chwilowe. Znaczy się zdrowotne, dziś już wszystko ok i taka sprawna pętelka.
Niestety pojawiły się  inne niedomagania:
- licznik odwiedzin na profilu się zresetował  ;(
- irfanview używany do zmniejszania zdjęć się skiepścił  - po zapisaniu zmniejszonych zdjęć to jeden wielki piksel.
- internetowy EasyResizer też zmniejsza  jednorazowo trzy zdjęcia, reszta wisi  więc trzeba na raty.
Mus ogarnąć  jakieś nowe programy.
Kilka fotek z LL czyli szutry premium na Kokotek







i mostek w Krupskim Młynie




  • DST 68.56km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 23.51km/h
  • VMAX 41.04km/h
  • HRmax 173 ( 98%)
  • HRavg 137 ( 77%)
  • Kalorie 2214kcal
  • Podjazdy 355m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testowo turystycznie

Niedziela, 7 kwietnia 2024 · dodano: 09.04.2024 | Komentarze 4

Odpocząć  od aglomeracji czyli pętla północna.

Buchnęło zielenią :)

Szutry klasy premium

W Kotach

Do Odmuchowa

Dawny ośrodek wypoczynkowy KWK Andaluzja

Chillout

Wmordewind centralnie
Mała opinia na koniec czyli nowe nie znaczy lepsze

Niestety w piątek tylna opona  po przejechaniu ponad 12 000 km dokonała żywota (Continental contact travel). Problemy od samego początku ze strzępieniem się zewnętrznego oplotu na bocznych ściankach skończyło się właśnie  podłużnym pęknięciem bocznej ścianki. No cóż, nowe już leżą i czekają. "Miliony" pozytywnych opinii  aczkolwiek jak teraz patrze głównie z uwagi na trwałość i odporność na przebicia. Na Conti też ani razu nie złapałem gumy tylko z tą trwałością nieco kulały.  To i zakupiona Schwalbe Marathon  Plus Tour. Na obręcze weszły pięknie, nawet nie trzeba było ugniatać czyli plusik, bo z Conti tak łatwo nie było.  Ciśnienie jak w poprzedniej  - czas w drogę. I zonk na pierwszym szybkim zakręcie - wyniosło mnie nieomal na przeciwny pas co na Conti nigdy mi się nie zdarzyło. Opory toczenia i głośność też większa ale  porównując bieżniki  tego  się spodziewałem. I czas na nieco gorszy asfalt i znowu Schwalbe daleko w tyle - Conti na zablokowanym amorku ładnie wybierało szorstkości  a tu jak na kartoflach, może właśnie te słabsze boczne ścianki dawały w Conti lepszą amortyzację? Czas na dobre szutry, tu chyba na plus , wydaje się że lepiej trzymają i nie uciekają na  nieco większych kamykach. I jeszcze teścik który sam się zrobił - piasek i drobny żwir naniesiony na asfaltowej drodze na łuku - i pojechała nie tam gdzie chciałem. Kurcze, może to kwestia przyzwyczajenia do "starego" ale nigdy przy zmianie opon nie odczułem aż takiej różnicy. Niestety na gorsze. Na Continentalach na asfaltach i szutrach po prostu jechałem i jakoś nic mnie nie zaskakiwało a na tej jakieś dziwne zachowania. Zapewne z czasem się człowiek przyzwyczai, może coś tam z ciśnieniem pokombinować ale jak na pierwszy raz jestem srodze zawiedziony. Tyle z oponek, zobaczymy jeszcze jak w deszczu.
O chińskich sakiewkach do codziennego użytku też słów kilka. Byłyby całkiem ok gdyby nie ten bezsensowny   patent na zamknięcie czyli zamiast zatrzasku po zwinięciu ściąga się ją paskiem.   Jeśli sakwy są wypchane na maxa  ten patent działa

ale jak masz tylko część wypełnioną  nie idzie już dociągnąć pasków. Skończy się pewnie na wizycie u szewca i i zrobieniu tak jak w najprostszych crosso. Także nie kupujcie. Tak to jest jak się chce zaoszczędzić kilka złociszy, kupuje na promocjach w styczniu i wrzuca do szafy.  No i jeszcze koszulka z Chin z logiem NW- całkiem spoko, nic nie gryzie, nie drapie aleeeee tylne kieszenie wszyte tak wysoko, że trzeba mieć chyba łokcie z gumy żeby stamtąd coś wyciągnąć, nawet na postoju. Człowiek nawet się nie spodziewa, że takie rzeczy można spartolić. Ale w sumie czego się spodziewać za 25% ceny oryginału.
Tyle, i tak się rozpisałem.



  • DST 57.31km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 20.71km/h
  • VMAX 44.64km/h
  • HRmax 165 ( 93%)
  • HRavg 124 ( 70%)
  • Kalorie 1645kcal
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sprawdzić LL

Niedziela, 17 marca 2024 · dodano: 19.03.2024 | Komentarze 2

Leśne szutry już prawie suche ale mało fotogeniczne o tej porze roku.
Z Radzionkowa do Kozłowej Góry nowa DDR-ka - do Świerklańca  można śmigać.

 

Nad zbiornikiem Kozłowa Góra

i leśne dróżki,



Powrót przez Miasteczko Śląskie. Stary spichlerz z folwarku Donnersmarcków - obecnie knajpa

Z Miasteczka do TG nie chciało mi się zjeżdżać na szutrówkę wzdłuż lasu i poleciałem DW. Ale ruch nawet w niedzielę masakryczny.



  • DST 56.80km
  • Czas 02:55
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • HRmax 168 ( 95%)
  • HRavg 94 ( 53%)
  • Kalorie 1126kcal
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gliwice

Sobota, 11 listopada 2023 · dodano: 08.12.2023 | Komentarze 0

Mało patriotycznie ale nigdy nie byłem na lotnisku w Gliwicach. Niestety,  atrakcja  chyba  tylko podczas imprez. Dzisiaj zupełnie pusto i nieciekawie.
Przed lotniskiem w Gliwicach
Przed lotniskiem w Gliwicach © wowa113
Po drodze zaglądam na śródlądowy okręt ;), niestety nadbudówka poszła z dymem i de facto to już tylko sporo odpadu niebezpiecznego.
Kuter sie sfajczył
Kuter się sfajczył © wowa113
Słupków historycznych też nie omijam, tym bardziej, że prawie po drodze.
Słup poczty pruskiej z 1824r. w Gliwicach
Słup poczty pruskiej z 1824r. w Gliwicach © wowa113
Za daleko
Za daleko © wowa113
I słupek opisany  jako dystansowy,
Słupek dystansowy?
Słupek dystansowy? © wowa113
Za chwile wpadam na ddr-kę po śladzie wąskotorówki
Ruiny stacji kolei waskotorowej
Ruiny stacji kolei waskotorowej "Trynek" Gliwice © wowa113
Po wąskim torze w Gliwicach
Po wąskim torze w Gliwicach © wowa113
Oczywiście wieży ciśnień tez ominąć nie sposób

Wieża ciśnień cechowni dawnej Kopalni Gliwice
Wieża ciśnień cechowni dawnej Kopalni Gliwice © wowa113
Cechownia dawnej kopalni Gliwice
Cechownia dawnej kopalni Gliwice © wowa113
I lotnisko. Zupełnie puste, sfociłem tylko jakiegoś Miga czy co to tam stoi na skwerku
Przed lotniskiem w Gliwicach
Przed lotniskiem w Gliwicach © wowa113
i w lecę kierunku Wilczych Dołów.
Po drodze relikty stanowisk  niemieckiej baterii przeciwlotniczej z czasów II wojny.
Relikty stanowisk niemieckiej obrony przecilotniczej  w Gliwicach
Relikty stanowisk niemieckiej obrony przeciwlotniczej w Gliwicach © wowa113

I znowu słupek, tym razem dodane, że graniczny


Zajrzeć też do nowej miejscówki wzbudzającej kontrowersje wśród okolicznych mieszkańców.
Jeszcze nieukończona, masa błota, ale sporo już odwiedzających
Wilcze Doły
Wilcze Doły © wowa113
I na koniec ściągnięta wieża ciśnień na Sobieskiego.
Wieża cisnień na Sikorskiego w Gliwicach
Wieża ciśnień na Sobieskiego w Gliwicach © wowa113



  • DST 61.18km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 21.22km/h
  • VMAX 41.04km/h
  • HRmax 173 ( 98%)
  • HRavg 112 ( 63%)
  • Kalorie 1490kcal
  • Podjazdy 298m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesień

Niedziela, 29 października 2023 · dodano: 11.11.2023 | Komentarze 2

Zobaczyć nowy mural w Tworogu, reszta to stare  kąty.
Do Miedar
Do Miedar © wowa113
Heh, zapomnieli dopisać "nie dotyczy rowerów"
Zonk!
Zonk! © wowa113
Był i jest, czyli tym razem nawigacja się nie pomyliła ;)
Wyjście awaryjne
Wyjście awaryjne © wowa113
Zalew Brzeźnica
Zalew Brzeźnica © wowa113
Pałac w Tworogu
Pałac w Tworogu © wowa113
Mural w Tworogu
Mural w Tworogu © wowa113


Inskrypcja nad drzwiami przytułka.
Inskrypcja nad drzwiami przytułku. © wowa113
Po polsku,  cytuję z Wikipedii  "Wtedy mnie zbudował Adolf książę Hohenlohe poświęcając biednym: ponieważ król wyzdrowiał". Wielkie litery w słowach to rok budowy.
I jakoś mi się tak wydaje, że w Brynku jeszcze w tym roku nie byłem
Pałac Donnersmarcków w Brynku
Pałac Donnersmarcków w Brynku © wowa113
Jesień w Brynku
Jesień w Brynku © wowa113
Kategoria 50 plus, historycznie


  • DST 95.00km
  • Teren 18.50km
  • Czas 04:29
  • VAVG 21.19km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • HRmax 176 (100%)
  • HRavg 105 ( 59%)
  • Kalorie 2006kcal
  • Podjazdy 512m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Woźniki

Niedziela, 1 października 2023 · dodano: 03.11.2023 | Komentarze 2

Do Woźnik ogarnąć nowy temat związany z dawną granicą rosyjsko- pruską . W drodze powrotnej chwila na platformie spotterskiej lotniska Pyrzowice.
Kamienny las trolli po drodze
Zaczarowana w Kamiennym Lesie Troli
Zaczarowana w Kamiennym Lesie Troli © wowa113
Pojawiły się nowe tabliczki z ciekawostkami
Takie to były czasy...
Takie to były czasy... © wowa113

I na rynek w Woźnikach
Na rynku w Woźnikach
Na rynku w Woźnikach © wowa113

Historia straży pożarnej w Woźnikach

I laweta xD
I laweta xD © wowa113
i się zbiesił jednoślad ale olałem temat, w końcu na czerwono się nie świeci ;)
Woźniki
Woźniki © wowa113
I taka historyczna miejscóweczka, chociaż nie siedzi  lokalizacyjnie a i chyba wyglądem od dawnego przejścia też odbiega to inicjatywa dla mnie fajna.
Szczypta historii
Szczypta historii © wowa113


A skoro już w temacie granicy w Gniazdowie dawny rosyjski urząd celny, obecnie szkoła.

I przez Cynków na lotnisko
Lotnisko Pyrzowice
Lotnisko Pyrzowice © wowa113
I poleciał Ryan
I poleciał Ryan © wowa113

Lotnisko Pyrzowice
Lotnisko Pyrzowice © wowa113
Na koniec jeszcze pamiątkowy kamyczek w Ossach
Pamiatkowy kamień w Ossach
Pamiątkowy kamień w Ossach © wowa113
I na koniec siurprajs :).  W końcu fajny szuterek między Ossami a Wymysłowem. Teraz to można śmigać.