Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wowa113 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 33563.19 kilometrów w tym 7297.74 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wowa113.bikestats.pl

Archiwum bloga

Flag Counter by Stats4U Show Stats for this Counter
  • DST 62.34km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 44.64km/h
  • HRmax 169 ( 96%)
  • HRavg 97 ( 55%)
  • Kalorie 1059kcal
  • Podjazdy 457m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skok w bok

Poniedziałek, 1 września 2025 · dodano: 04.09.2025 | Komentarze 6

Miał być szybki Toszek tam i z powrotem ale zboczyłem z kursu.

I nie żałuję. 
Gdzieś po drodze

Przed Toszkiem skręcam do Pisarzowic

Przystaję na wiadukcie  nad linią kolejową

Na niebie zaczyna się spektakl

Dalej tłukę  się polną drogą w kierunku Pniowa



W lesie przystanek na leśne plony, 

A po wyjeździe z lasu spektakl już w pełni



Jeszce fotka zachodu słońca ze Sroczej Góry

i go home.
Kategoria 50 plus


  • DST 28.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 15.85km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • HRmax 142 ( 80%)
  • HRavg 77 ( 43%)
  • Kalorie 339kcal
  • Podjazdy 161m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z żoną

Niedziela, 31 sierpnia 2025 · dodano: 04.09.2025 | Komentarze 5

Wyciągnęła mnie na rower. Zapiszę w kalendarzu ;)


  • DST 53.27km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.85km/h
  • VMAX 41.04km/h
  • HRmax 166 ( 94%)
  • HRavg 99 ( 56%)
  • Kalorie 979kcal
  • Podjazdy 298m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obrzeżami lasów lublinieckich

Sobota, 30 sierpnia 2025 · dodano: 04.09.2025 | Komentarze 6

Pętelka obrzeżami LL, sprawdzone nieco inne drogi niż moje utarte trasy. Spoko, można jeździć. W Siwcowym malowniczy stawik - nigdy nie miałem okazji wstąpić

Dolinka po drugiej stronie drogi też niczego sobie, gdyby tylko nie te słupy 

Leśnymi szutrami  nie będę zanudzał a okolice zalewu już oklepane więc nawet nie fociłem. 


  • DST 41.50km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • HRmax 170 ( 96%)
  • HRavg 106 ( 60%)
  • Kalorie 1042kcal
  • Podjazdy 302m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piekarskie DDR-ki

Czwartek, 28 sierpnia 2025 · dodano: 03.09.2025 | Komentarze 0

Sprawdzić DDR wzdłuż obwodnicy i z tyłu za Bazyliką. Ogólnie jak dla mnie takie ddr w mieście są ok do dojazdów do pracy czy "załatwiania" spraw na mieście. No może jeszcze jako przelotówki przez miasto ale jazda rekreacyjna po owych mija się z celem. Skrzyżowania, światła, łażący piesi- trzeba mieć oczy dookoła głowy. Gdzie tu rekreacja? A tak sobie ponarzekałem :)


  • DST 10.87km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 11.65km/h
  • VMAX 25.92km/h
  • HRmax 106 ( 60%)
  • HRavg 67 ( 38%)
  • Kalorie 284kcal
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinnie

Poniedziałek, 18 sierpnia 2025 · dodano: 03.09.2025 | Komentarze 0

Do KFC, szkoda, że młoda ma tylką taką motywację.

  • DST 128.20km
  • Teren 43.00km
  • Czas 05:55
  • VAVG 21.67km/h
  • VMAX 41.04km/h
  • HRmax 167 ( 94%)
  • HRavg 106 ( 60%)
  • Kalorie 2542kcal
  • Podjazdy 495m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolonowskie

Niedziela, 17 sierpnia 2025 · dodano: 03.09.2025 | Komentarze 6

Najprzyjemniejszy wypad rowerowy w tym roku. Dobre drogi, kilka fajnych miejscówek, ludzi jak na lekarstwo - można odetchnąć pełną piersią
W tamtą stronę głównie leśne szutry.

Już po kilkunastu kilometrach asfaltów wpadam do lasu w Miedarach -Kopaninie. Niestety odcinek skutecznie przeze mnie do tej pory omijany od kilku lat nic się nie zmienił - wysypany jakimś gruzem z rozbiórek odbierał przyjemność z jazdy. Przy Szkarotkach wpadam już na szutry premium i z małymi przerwami na asfalt dolatuję do Kotów. I tu zgapiłem, bo miałem skręcić znowu na szutry do Krupskiego przez Otmuchów a poleciałem asfaltem na Potępę. Nie chciało mi się już wracać więc asfaltem do Krupskiego Młyna z małą przerwą na przeczekanie niewielkiego deszczyku. W Krupskim koło Nitroergu wpadam z powrotem do lasu i już szutry, szutry, szutry.





20 kilometrów i ani żywej duszy. Cholercia, gdzie te gravele? Po drodze zagubiony w lesie niewielki przysiółek Piła

Mostek na Lublinicy

i sama Lublinica

Opłotkami wioski

i z powrotem w lesie
Przelatuję przez DW901, do celu już niedaleko

i za chwilę malownicze Stawy Pluderskie



Kilka obrotów korbą i Regolowiec, miejsce po dawnej hucie żelaza

Obecnie już tylko taka pamiątka i kawałek jakiejś grubej, drewnianej ściany. Ale miejsce fajne, obok zalew na Bziniczce,


I Bziniczka

Są spore wiaty wypoczynkowe więc i kilku autochtonów się kręci. Wracam do szutrówki i już za chwilę w Kolonowskiem
Z atrakcji tylko regionalna izba pamięci



i pomnik hrabiego Colonny


A, i pisanka na niewielkim ryneczku. Nieco nieaktualne ale chyba ekspozycja stała.

Za chwilę przeskakuję przez Małą Panew. Inwazja kajakarzy trwa w najlepsze.

i w Jaźwinie znowu na szutry

Niby wiem, że kania ale jednak boję się zbierać. A dorodne 3  szt. były.

W Oseiku wskakuję na lokalne asfalty

W Piotrówce dorabiam osamotniony kwadrat i do Gąsiorowic uzupełnić kolekcję murali Andrejkowa

Nieznana gąska też się znalazła, żniwa w końcu, czas w pole...

Jeszcze dwa murale których nie miałem w kolekcji



Dalej przez Jemielnicę, Polanę Śmierci koło Barutu,

do Dąbrówki.

Ze Świbia do Wielowsi długa prosta, można pocisnąć

O ostatni odpoczynek przy pałacu w Wielowsi

Jeszce 3 dychy i w domu. To był naprawdę dobry dzień.

  • DST 67.25km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:14
  • VAVG 20.80km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • HRmax 165 ( 93%)
  • HRavg 117 ( 66%)
  • Kalorie 1766kcal
  • Podjazdy 363m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzierżno

Niedziela, 10 sierpnia 2025 · dodano: 02.09.2025 | Komentarze 4

Takie tam na Dzierżno. 
Wycieczkowiec na Kanale Gliwickim

Most nad Kanałem

I popłynął do mariny


Jadę pomiędzy kanałem a jeziorem Dzierżno. Prowadzi tędy szlak "Mamucim śladem". Nazwa adekwatna, droga wygląda jakby ją mamuty wydeptały. Błoto, kałuże - słabo to wygląda. Chyba od 61r. ubiegłego wieku, kiedy to zlikwidowano linię kolejową po której śladzie szlak prowadzi nikt nigdy nie poprawiał tej drogi. Dojeżdżam do mostu na Kłodnicy, 
Dalej droga nieco lepsza ale do szutrów premium zdecydowanie brakuje. Zaglądam na dziką marinę i plażę raczej z tych "zadymić grillem, nachlać się piwa, śmieci zostawić a "bombelki" niech się pogrzebią  w psich kupach". Nie mój klimat.

Powrót DK40 do Pyskowic, kawałek DK 94, później swoimi zakamarkami.
Kategoria 50 plus


  • DST 94.13km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:37
  • VAVG 20.39km/h
  • VMAX 41.76km/h
  • HRmax 156 ( 88%)
  • HRavg 95 ( 53%)
  • Kalorie 1601kcal
  • Podjazdy 260m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

A może Niechorze?

Czwartek, 7 sierpnia 2025 · dodano: 02.09.2025 | Komentarze 4

R10 z Wisełki do Niechorza. W sumie fajnie się jechało aczkolwiek przejazdy przez z lekka zatłoczone nadmorskie kurorty do najprzyjemniejszych nie należą.
Trasa prowadzi w pewnym oddaleniu od nabrzeża pierwsze fotki więc w Dziwnowie ale też nie morskie klimaty a nabrzeże rzeki  Dziwna.



Dalej do Pobierowa, miałem chętkę luknąć na Gołębiewskiego, niestety wszystko poodgradzane, hotel ledwo prześwituje przez drzewa. Wstępuję na plażę, ot plaża jak plaża, nic nadzwyczajnego. Do Trzęsacza więc. Ruiny kościoła obowiązkowo ale  też jakoś bez wielkich emocji.



Ale mieścinka fajna, ładny deptaczek z nawierzchnią na wzór klawiatury fortepianu i pięciolinii z nutami. Za chwilę Rewal.

Czysto, schludnie, fajnym pomysłem platforma widokowa z widokiem na morze.

Niby ludzi sporo na plaży ale miasteczko niezbyt zatłoczone. Zdecydowanie na plus.
I Niechorze.

Nieco więcej atrakcji. Latarnia,

widoczki spoko, fotki z innego dnia przeznaczonego na szersze pozwiedzanie

W kadrze załapała się kolejka nadmorska

i skansen 



Tu też zaglądam na plażę





i molo

Powrót częściowo przez interior, nic ciekawego jednak a i drogi ;)

Przesada, nie było źle. Bruk też całkiem fajny

Ale atrakcji niewiele, taki tylko ozdobiony przystanek po drodze.

Od Dziwnówka powrót już R10.
Jeszcze taki 3 centymetrowy cudak - dyląż grabarz

I nadmorskie widoczki





  • DST 107.17km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:18
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 38.16km/h
  • HRmax 164 ( 93%)
  • HRavg 111 ( 63%)
  • Kalorie 2726kcal
  • Podjazdy 470m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolin

Poniedziałek, 4 sierpnia 2025 · dodano: 25.08.2025 | Komentarze 6

W ramach urlopowego szwendania objechałem sobie wyspę Wolin.

Zaczynam w Wisełce  i jeziorko o tej samej nazwie. Cisza tu i spokój.

I R10 przez Woliński Park Narodowy



Zagroda Żubrów


Wejście do Parku od strony Międzyzdrojów
I Międzyzdroje. Ogólnie negatywne wrażenia zarówno z przejazdu rowerowego jak i spaceru. Zdecydowanie nie chciałbym tu spędzać urlopu. Aleja Gwiazd jak dla mnie przereklamowana, przy okazji można spojrzeć ale żeby specjalnie jechać nie polecam.. Poza tym można by ją było nieco wyczyścić.



Molo to beznadzieja, miejsce gdzie jedynie co można poczuć to bezmiar tłumu przeciskającego się między kramami i gastronomią. Ogólnie w miasteczku dość spory chaos przestrzenny z nastawieniem chyba na maksymalne zyski w sezonie a nie na wypoczynek. Mi akurat nie przypadła miejscowość do gustu ale jeśli ktoś lubi...

Za to wyjeżdzając R10 w stronę Świnoujścia robi się bardo przyjemnie.

Pogoda nijaka, plaże zupełnie puste, chyba dlatego wszyscy wylegli na molo



Jadąc R10 mijam wejście do podziemnego miasta. Dalej lasem do Świnoujścia. Niestety dojazd do latarni morskiej w Świnoujściu zamknięty - z uwagi na wojnę na Ukrainie zamknięto tereny wokół gazoportu. A polecam - można się tam dostać statkiem i przy okazji zwiedzić Fort Gerharda. Na zachętę fotki z latarni



Jadę na prawy brzeg Świny. fotek niewiele bo zaplanowane pieszo rejsowe zwiedzanie. Foęcę więc tylko dwie wieże wodne



Bo akurat z tego miejsca na nabrzeżu niewiele widać i lecę w kierunku Karsiboru. Odwiedzam przeprawę promową w ciągu DK 3. Od kiedy wybudowano tunel przeprawa straciła na znaczeniu, nikt tu już nie stoi w korkach a korzystają jednie Ci, którym nie można tunelem.



Na DK3 puściutko,

skręcam jeszcze na most na wyspę Karsibór i kilka fotek z mostu



Wracam na DK 3

i tak sobie lecę poboczem z powrotem do Międzyzdrojów w których odbijam na południe w stronę Zalewu Szczecińskiego.

Po drodze muzeum broni V3, ale tylko rzut ok na plac, za późno już na zwiedzanie. Poza tym zniechęca mnie taki miszmasz, nie wiesz co prawdziwe, co wydumane



Obok fajna wiata rowerowa przy trasie wokół Zalewu Szczecińskiego


i jachtowe klimaty

Zaglądam na tarasy widokowe Grodziska Lubin -polecam, fajne widoczki na Zalew Szczeciński






Wracam do trasy wokół Zalewu Szczecińskiego i taką sobie dróżką mknę na wschód

Później fajnym szuterkiem, zaglądam nad brzeg Zalewu w Sułominie. Szału nie było ale przysiąść na chwilę przyjemnie.

Teraz już do Wolina.

Nie zawsze było tak różowo ale ogólnie pozytywnie.
W Wolinie pozostałości wiatraka holendra

wieża widokowa, niestety już zamknięta ale wdepnęliśmy tu kilka dni później więc widoczki z wieży też są.

Zalew Szczeciński

i miasteczko Wolin

Przejeżdżając przez miasto rzut oka na drugi brzeg na wioskę Wikingów.

Kilka dni późnej byliśmy pozwiedzać ale szału nie było

Powrót asfaltami trzymając się wschodniego brzegu wyspy. W Międzywodziu knajpka rowerowa 

i powrót R10 do Wisełki

  • DST 69.21km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 19.96km/h
  • VMAX 52.56km/h
  • HRmax 170 ( 96%)
  • HRavg 99 ( 56%)
  • Kalorie 1477kcal
  • Podjazdy 612m
  • Sprzęt Unibike Viper GTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Będzie po Grzędzie

Wtorek, 29 lipca 2025 · dodano: 11.08.2025 | Komentarze 2

Za Roztoczem Środkowym nie przepadam, na Wschodnie za mało czasu więc znowu będzie po Sokalskiej Grzędzie. Niewielu turystów tu zagląda, rowerzystów chyba jeszcze mniej a ja mknę doliną Huczwy w kierunku Łaszczowa


 Zanim jednak ogarnę łaszczowskie tematy jadę do wsi Nadolce. Dwór z majątku ziemskiego się niestety nie zachował, została rządcówka

i kolumna herbowa wzniesiona przez Franciszka Łukowskiego



Kolumna herbowa i rządcówka majątku Nadolce
Z czasów międzywojennych ostał się jeszcze magazyn zbożowy

i widok na stawy w Nadolcach i park i pałac Szeptyckich w Łaszczowie na drugim planie

A więc Łaszczów. Na początek jeden z trzech  "witaczy" z XVIII w. - czyli kolumn z postaciami świętych ustawione na trzech wlotach do miasta 

Św. Antoni

I ruiny pałacu Szeptyckich



Obecnie pałac jest w rękach dawnych właścicieli - rodu Szeptyckich. Ma tu powstać Domu Komedii Aleksandra Fredry (oba rody są powiązane). Jeśli ktoś ma ochotę na więcej historii to tutaj https://www.dom-komedii.pl/historia/

Kolejny przystanek to ruiny synagogi zaadaptowanej z dawnego skarbca zamkowego.





Pora lecieć dalej, jeszcze tylko druga z kolumn - NMP Niepokalanie Poczęta na wlocie od Tyszowiec 

I w kierunku tychże Tyszowiec właśnie. Po drodze dwór w Dobużku - w czasach powojennych szkoła podstawowa - obecnie w rękach prywatnych ale jakoś nikt mnie nie pognał



Gnam dalej przez Grzędę
I Tyszowce. Niewiele tu do zwiedzania niewiele ale gmina zaliczona. Pomnik jedynie butów "tyszowiaków" z których szycia miasto słynęło już od XVIw. a  legenda miejska nawet  głosi, że pomogły rozprawić się z Krzyżakami w 1410r. kiedy to Jagiełło zamówł 10tyś par "tyszowiaków". Z ciekawostek oba buty były jednakowe bez rozróżnienia na lewy i prawy i na tyle obszerne,  że mieściła się w nich noga owinięta w słomę. Cenione były przez to szczególnie przez woźniców w mroźne dni.
„Tyszowiaki” są to buty
słynne w całym kraju
gdy je włożysz w srogi luty
to jesteś jak w raju.”
Teraz już nikt w Tyszowcach butów nie szyje...

I tu lekkie niezdecydowanie czy do Wożuczyna  jechać  ruchliwą DW czy tłuc się lokalnymi drogami. Wybieram jednak lokalne, może  coś ciekawego się  urodzi. 
W jednej z miejscowości (chyba Niedźwiedzia Góra) kwintesencja PRL-u czyli typowy budynek wiejskiego sklepu z tych rejonów. Często  po jednej stronie spożywcze i jakaś chemia domowa, po drugiej  żelazne  czyli widły,  grabie, gwoździe śruby i "wszystko"(jak na owe czasy) czego rolnik potrzebował . Nawet rowery "Ukraina" można było czasami kupić. 

Za chwilę kończy się asfalt i kończy cywilizacja 

i zasieją kukurydzę

Fajny kawałek przez pola, aczkolwiek trochę błotka się znalazło

I już w Wożuczynie. Obeliski bramne zamku, później pałacu w Wożuczynie. Ogólnie miejsce o bogatej historii.

Pałac niestety się nie zachował- zniszczony ostrzałem przez Austriaków w 1914r. Razem z pałacem zniszczone zostały m.in. pamiątki po Chopinie, obrazy Malczewskiego i bogata biblioteka.

Zachowane i odnowiona południowo-wschodnia basteja zamku w Wożuczynie

Piwnice w bastei. 

Basteja południowo-zachodnia. Nie eksplorowałem miejsca po zamku ale komary cięły niemiłosiernie a i czasu już miałem niewiele. Mknę więc do Rachań. Po drodze nietypowy budynek, jak doczytałem później młyn wodny z początku XXw. zaadaptowany obecnie na remizę i świetlicę wiejską.

W Rachaniach zaglądam tylko pod dworek który pominąłem przy poprzedniej wizycie 

Dwór w Rachaniach. I do domu. W sumie miało być lekko, łatwo i przyjemnie ale z tym "lekko i łatwo" trochę przesadziłem.  Niby nie góry ale pięć garbów Grzędy dały popalić.