Info

Więcej o mnie.













Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień1 - 4
- 2025, Sierpień8 - 23
- 2025, Lipiec5 - 28
- 2025, Czerwiec12 - 50
- 2025, Maj6 - 31
- 2025, Kwiecień8 - 34
- 2025, Marzec6 - 27
- 2025, Luty3 - 4
- 2025, Styczeń3 - 10
- 2024, Grudzień5 - 16
- 2024, Listopad2 - 8
- 2024, Październik10 - 11
- 2024, Wrzesień10 - 12
- 2024, Sierpień9 - 14
- 2024, Lipiec10 - 10
- 2024, Czerwiec25 - 28
- 2024, Maj18 - 26
- 2024, Kwiecień25 - 33
- 2024, Marzec18 - 10
- 2024, Luty15 - 18
- 2024, Styczeń1 - 6
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik8 - 14
- 2023, Wrzesień2 - 4
- 2023, Sierpień7 - 29
- 2023, Lipiec14 - 22
- 2023, Czerwiec12 - 25
- 2023, Maj9 - 5
- 2023, Kwiecień8 - 8
- 2023, Marzec9 - 12
- 2023, Luty2 - 2
- 2023, Styczeń2 - 5
- 2022, Listopad2 - 6
- 2022, Październik8 - 6
- 2022, Wrzesień7 - 6
- 2022, Sierpień8 - 16
- 2022, Lipiec13 - 24
- 2022, Czerwiec8 - 6
- 2022, Maj9 - 28
- 2022, Kwiecień7 - 4
- 2022, Marzec8 - 5
- 2022, Luty6 - 19
- 2022, Styczeń3 - 4
- 2021, Grudzień3 - 2
- 2021, Listopad6 - 6
- 2021, Październik6 - 20
- 2021, Wrzesień8 - 4
- 2021, Sierpień8 - 7
- 2021, Lipiec12 - 3
- 2021, Czerwiec8 - 12
- 2021, Maj11 - 20
- 2021, Kwiecień8 - 2
- 2021, Marzec8 - 12
- 2021, Luty4 - 4
- 2021, Styczeń4 - 6
- 2020, Grudzień5 - 6
- 2020, Listopad6 - 2
- 2020, Październik9 - 6
- 2020, Wrzesień8 - 4
- 2020, Sierpień9 - 5
- 2020, Lipiec12 - 4
- 2020, Czerwiec14 - 5
- 2020, Maj7 - 2
- 2020, Kwiecień7 - 0
- 2020, Marzec6 - 0
- 2020, Luty4 - 0
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 0
- 2019, Wrzesień6 - 0
- 2019, Sierpień3 - 0
- 2019, Lipiec5 - 0
- 2019, Czerwiec7 - 0
- 2019, Maj7 - 0
- 2019, Kwiecień2 - 0
- 2019, Marzec6 - 0
- 2019, Luty3 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik5 - 0
- 2018, Wrzesień7 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec7 - 0
- 2018, Maj8 - 0
- 2018, Kwiecień9 - 0
- 2018, Marzec5 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń2 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik1 - 2
- 2017, Wrzesień5 - 0
- 2017, Sierpień2 - 0
- 2017, Lipiec6 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 0
- 2017, Maj5 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Marzec3 - 0
- 2016, Wrzesień1 - 0
- 2016, Sierpień3 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 0
- 2016, Maj1 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2016, Luty1 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Maj4 - 0
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień5 - 0
- 2014, Sierpień3 - 0
- 2014, Lipiec6 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Kwiecień4 - 0
- 2014, Marzec1 - 0

Wpisy archiwalne w kategorii
50 plus
Dystans całkowity: | 11982.75 km (w terenie 2111.40 km; 17.62%) |
Czas w ruchu: | 624:09 |
Średnia prędkość: | 19.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.92 km/h |
Suma podjazdów: | 79842 m |
Maks. tętno maksymalne: | 203 (115 %) |
Maks. tętno średnie: | 144 (81 %) |
Suma kalorii: | 362949 kcal |
Liczba aktywności: | 175 |
Średnio na aktywność: | 68.47 km i 3h 33m |
Więcej statystyk |
- DST 77.11km
- Teren 19.80km
- Czas 03:41
- VAVG 20.93km/h
- VMAX 41.00km/h
- Kalorie 3163kcal
- Podjazdy 361m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Cynków
Niedziela, 8 listopada 2020 · dodano: 08.11.2020 | Komentarze 0
Nieco spokojniejszy temat, aczkolwiek zawsze muszę szukać "skrótów". Jakoś ten Poraj w jesieni nie wypalił więc przynajmniej do Cynkowa.Fajne tereny, na pewno wrócę.

Zapora na Brynicy w Świerklańcu © wowa113
W sumie dojeżdżając do Świerklańca umyśliłem skrócik, tym bardziej, że dróżka malownicza.

Las Dioblina © wowa113
Niestety za kilkadziesiąt metrów ścieżka zalana, przejazdu nie ryzykowałem więc zawrotka.
Na zaporze rzut oka za siebie. No nie fotkę trzeba pstryknąć.
Przy okazji jak już się zatrzymałem na szybko kilka fotek zalewu, w domu patrzę a tu samo niebieskie.

Niebiesko mi. Zbiornik Kozłowa Góra © wowa113

Zasadził się na suma © wowa113
Dzionek miał być raczej mało fotograficzny więc się zbieram. Znaną drogą do Oss, zdziwienia nie było aczkolwiek nadzieja była, że może jakiś świeżutki szuterek..

Droga do Oss © wowa113
W Ossach na asfalcik, przelatuję koło lotniska w Pyrzowicach i chociaż platformy spotterskie kuszą jednak nie tym razem bo czas ograniczony. W Strąkowie na szuter, kawałek przez las i Cynków. Nieco pod górkę i jest

Kościół św. Wawrzyńca w Cynkowie © wowa113

Kościół św. Wawrzyńca w Cynkowie © wowa113
Chwilą odpoczynku i łyk ciepłej herbaty na konym przystanku, nieźle, mapa, zagródka, podest do wsiadania. Full wypas. Szlaki też niczego sobie, poeksplorowałby i rowerem ale nie tym razem.

Szlak konny do Wojsławic © wowa113
Z powrotem trochę wmordewind więc chowam się do lasu.
Całkiem fajny szuter z Cynkowa do Bibieli. Dróżki techniczne przy A1 też niczego sobie.

Serwisówka przy A1 w Dąbrowie Wielkiej © wowa113
Ech, trzeba się będzie poszlajać po tych rejonach. Z Bibieli już asfaltówką do Świerklańca i przez Orzech i Radzionków do domu
Kategoria 50 plus, historycznie, lasy lublinieckie
- DST 50.74km
- Teren 3.00km
- Czas 02:17
- VAVG 22.22km/h
- VMAX 49.68km/h
- Kalorie 1923kcal
- Podjazdy 390m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Gdzieś tam
Sobota, 31 października 2020 · dodano: 01.11.2020 | Komentarze 0
Tędy, a może tamędy. W końcu Łubki, Łubie i ZacharzowiceZastanawiałem się dlaczego tamtędy nie jeżdżę. Cicho, pusto, spokojnie

Przed siebie © wowa113
Niestety droga w Łubkach się kończy, i albo z powrotem do Księżego Lasu albo przejazd do Łubia najpierw po jakichś prywatnych ugorach a później już fajną szutrówką ale... pod prąd. Szlaban i zakaz wjazdu pośrodku pól. Olałem oczywiście . I chyba już tu kiedyś byłem stąd podświadomość podpowiada - omijaj.
No dobra, przeprawiłem się, miałem nie wstepować bo i tak klamkę bramy pocałuję ale...

Pałac Baildonów w Łubiu © wowa113
Oczywiście na plac wejść się nie da, w pałacu obecnie Dom Opieki a chyba za młody jestem, aby powiedzieć, że podanie o przyjęcie w grono rezydentów niosę do sekretariatu. Folwark również szczelnie ogrodzony chociaż budynki nie wyglądają na zagospodarowane.

Spichlerz folwarku w Łubiu © wowa113
Jeszcze rzut oka na kościół, na przykościelnym cmentarzu groby potomków Johna Baildona, szkockiego inżyniera hutnictwa mającego znaczny udział w budowie śląskiego hutnictwa i górnictwa na przełomie XVIII i XIXw.

Kościół z XVIw. w Łubiu © wowa113
Dalej do Zacharzowic, jakoś słońce coraz niżej więc znaną drogą w kierunku Toszka

Kościół św. Wawrzyńca z 1580r. w Zacharzowicach © wowa113
W Zacharzowicach też ciekawy domek, opuszczony i dosyć zarośnięte wszystko dookoła

Ciekawy domek w Zacharzowicach © wowa113
Elewacja z tułowickiej porcelany,

Tułowicka porcelana © wowa113
ciekawe malowidła pomiędzy oknami. Niestety ściana szczytowa zarośnięta i nie dało się zrobić fotki. Oj, obejrzałby i w środku, może być ciekawie.

Malowidła naścienne © wowa113
Coś słoneczko pogania a do domu jeszcze 20,

Zacharzowice © wowa113
Trzeba się przyzwyczaić, że zmrok zapada coraz szybciej. Zimno się zrobiło, chyba nie tylko mi bo dymić zaczynają

Mróz idzie, dymić zaczynają. © wowa113
Kategoria 50 plus, historycznie
- DST 61.64km
- Teren 5.60km
- Czas 02:51
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 39.96km/h
- Kalorie 2266kcal
- Podjazdy 357m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Brzeźnica i Jasiona
Niedziela, 25 października 2020 · dodano: 26.10.2020 | Komentarze 0
Po Leśnej Rajzie dałem sobie trochę luzu. Prawie asfaltowa pętelka przez Tworóg, Wielowieś i Jasionę. Tym razem przez Laryszów i nową ścieżka rowerową do Miedar. Na stawy Szkarotkowe nie wstępuję chociaż kuszą. W Wojsce w szutrówkę w kierunku zalewu Brzeźnica mijając szkółkę leśną
Szkółka leśna Brzeźnica © wowa113

Zalew Brzeźnica w Tworogu © wowa113
Dalej przez Świniowice i zastanawiałem się czy nie polecieć przez Wykierz ale nie chciało mi się zbytnio tłuc po słabym i dziurawym szutrze więc przez Wielowieś do Jasiony

Ruiny pałacu Maksymiliana Fragsteina w Jasionej © wowa113
Chwila odpoczynku przy wiejskim stawie

Staw w Jasionej © wowa113 i przez Księży Las i Zbrosławice powrót do domu
Kategoria 50 plus
- DST 82.45km
- Teren 7.40km
- Czas 04:06
- VAVG 20.11km/h
- VMAX 39.60km/h
- Kalorie 3110kcal
- Podjazdy 563m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Zakończenie lata z WRŚ
Niedziela, 11 października 2020 · dodano: 11.10.2020 | Komentarze 0
Już raz przełożone i chociaż z rana też pogoda niespecjalna zdecydowałem, że jadę. Nie jechałem już do Gliwic na miejsce zbiórki, tylko prosto do miejsca docelowego. Chwilowy odpoczynek w Toszku na zamku, w sumie to troszkę dłuższochwilowy bo byłbym sporo za wcześnie. Ale grupa jadąca z Gliwic też na popas na zamek wpadła więc tych kilka kaemów do Zalesia już razem.
Kaczka w Toszku © wowa113

Wiata imprezowa w Zalesiu © wowa113
Zjedzone coś ciepłego, trochę pogadane

Przynajmniej powinna © wowa113
Pamiątkowa fotka

Zalesie © wowa113
Rzut oka na okoliczności przyrody

Stawy w Zalesiu © wowa113
I czas się zbierać w drogę powrotną

Za chwilę w drogę. Tą drogę. © wowa113
W sumie to miałem lecieć z powrotem na Toszek ale fajna pogoda to podciągnąłem z grupą do gliwickich Łabęd a stamtąd przez Ziemięcice do domu
- DST 82.69km
- Teren 43.00km
- Czas 04:10
- VAVG 19.85km/h
- VMAX 42.84km/h
- Kalorie 3094kcal
- Podjazdy 407m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Przez lasy lublinieckie
Sobota, 3 października 2020 · dodano: 05.10.2020 | Komentarze 0
Przez lasy lublinieckie do Koszęcina i Strzybienia.Tym razem na początek przez Laryszów, jednak mój narząd węchu stwierdza, że przy każdym innym niż zachodni wiatr ten kawałek, gdzie Remondis rządzi, omijac szerokim łukiem. Dalej do Pniowca i przez Mikołeskę w kierunku kaleciańskiej Drutarni. Leśne drogi całkiem spoko jak na sporą dawkę opadów w dniach poprzednich

Szutry z Mikołeski do kaleciańskiej Drutarni © wowa113

Kaleciańskie szutry © wowa113
W Drutarni tym razem nie na asfalt do Koszęcina ale w kierunku LR-ki prowadzącej na koszęciński GOSiR. Na LR-kę wskakuje na chwilę na torfowiskach Dubiele

Torfowiska Dubiele © wowa113
Przed Koszęcinem trafiam na organizatora wyścigu szukającego powyrywanych tabliczek oznakowania trasy wyścigu bo mu się zawodnicy pogubili. Ja nic nie brałem :). Na GOSIRze chyba imprezka już się kończy. Niby gravelowa ale sporo MTB.

Koszęcińskie szutry © wowa113
Koszęcińskie atrakcje historyczne znowu omijam, jadę tym razem wzdłuż Leśnicy do Strzybienia

Mostek nad Leśnicą w Koszęcinie © wowa113
Ten to chyba jakiś zaspany, nawet okiem nie łypnął. Czyżby tak mi dobrze z oczu patrzyło :)

Plażing w gadziej wersji © wowa113

Nad koszęcińskimi stawami © wowa113
W dalszej drodze wstępuję jeszcze na miejsce wypoczynkowe, niby fajne ale totalnie zaniedbane. Ogólny śmietnik, miejsce na ognisko zarośnięte. Trochę takie "zbuduj i zapomnij". Na chwilę wskakuję na asfalty, w Prądach ciekawe zabytki motoryzacji

Węgierska myśl motoryzacyjna © wowa113

Sezon "ogórkowy" definitywnie się zakończył © wowa113
W środku pełno części zamiennych, może da się złożyć przynajmniej jeden.

Prawie jak na peronach tylko rozkładu brak © wowa113
Przyczepka też jest, ciągali kiedyś Ursusami takie z pracownikami na pegeerowskie pola.

Znaczy się gimbus? © wowa113

Chwile asfaltowego relaksu. © wowa113
Znikoma część historyczna dzisiaj

Pomnik lotników zestrzelonych na tych terenach w czasie kampanii wrześniowej © wowa113
Nie pali mi się do kierunku południowego, ale czas wracać, wmordewind nawet przez wioskę nieźle trzyma, na szczęście z powrotem do lasu. Na początek błotnistym singielkiem docieram do kolejnego odcinka LR-ki od torfowisk Dubiele do Kalet Zielonej. Odcinek nieco piaszczysty ale po deszczach idzie się uciągnąć.

LR-ka przez torfowisko Dubiele © wowa113
za to bardzo malownicza

LR-ka © wowa113
Mimo, ze grzybiarzy sporo jakoś w koszykach nie widać. Też nic godnego na obiad nie zauważyłem. Chociaż w tym stadium też się nadają. ale nie zaryzykuję :)

Purchawka. Może posmakować? © wowa113
Tu już LR-ka szutrowa więc mknę w kierunku Kalet

Samotność w lesie © wowa113

Hierarchia. © wowa113
W Kaletach na DW789 odbijam z LR-ki i przez centrum, wskakuje znowu do lasu. Kawałkiem pętlą z cisem Donnersmarcka,

Zwierzęta leśne ;) © wowa113

Pętlą z cisem Donnersmarcka. © wowa113
później przez Głęboki Dół , obrzeżami TG i przez Segiet do domu. Rosół czeka na stole. Grzybowej nie będzie.
Kategoria 50 plus, historycznie, lasy lublinieckie
- DST 60.23km
- Teren 6.00km
- Czas 03:19
- VAVG 18.16km/h
- VMAX 35.64km/h
- Kalorie 2291kcal
- Podjazdy 375m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Pyskowickie klimaty
Niedziela, 27 września 2020 · dodano: 30.09.2020 | Komentarze 4
W końcu udało się zamknąć temat Pyskowic, może nie na 100% ale reszta już odłożona na bliżej nieokreśloną przyszłość. Podchodziłem do nich jak pies do jeża, przemykając przez nie kilkukrotnie i odwiedzając co pomniejsze atrakcje, w końcu jednak wziąłem się za bary z tym, co najbardziej dla mnie atrakcyjne. Nieukończony niemiecki węzeł kolejowy, skansen kolejowy (aczkolwiek bardziej tu pasuje słowo "cmentarzysko") i cmentarz żydowski. Po drodze zajrzałem jeszcze co nowego w zbrosławickim Regelbau i ponownie odwiedzony tajemniczy cmentarzyk w KamieńcuNa pierwszy strzał Regelbau 116 w Zbrosławicach, jakieś nowości maja być...

Regelbau 116a w Zbrosławicach © wowa113
i są, odtworzony fragment linii obronnej B2 i armatka jakaś

Otoczenie Regelbau 116a w Zbrosławicach © wowa113
później przejazdem koło zbrosławickiego "zamku". Coś tu się dzieje, krzaczory wygolone, drzwi i okna na parterze zamurowane. Przygotowania do remontu czy tylko zabezpieczenie przed dewastacją?

Zbrosławicki "zamek" © wowa113
W Kamieńcu przedzieram się jeszcze na tajemniczy cmentarzyk, być może spoczywa tutaj służba z pałacu hrabiego Stolberga.

Tajemniczy cmentarzyk w Kamieńcu © wowa113
Na postumencie krzyża brak inskrypcji o spoczywających tutaj jedynie

"Apud Dominum misericordia, et copiosa apud eum redemptio" czyli "U Pana bowiem jest łaskawość i obfite u Niego odkupienie". © wowa113
Teraz już do Pyskowic. Na początek kirkut. Kaplica cmentarna w stanie agonalnym, część cmentarza z bardziej okazałymi grobowcami zniszczona,

Ruiny grobowców na kirkucie w Pyskowicach © wowa113

Kirut w Pyskowicach © wowa113
część z macewami w całkiem dobrym stanie.

Część kirkutu w całkiem dobrym stanie © wowa113
Niektóre macewy bogato zdobione

Niektóre macewy bogato zdobione © wowa113

Pamięć czy wandalizm? © wowa113
Ogrodzona jedynie pamiątkowa płyta pamięci Żydów pomordowanych przez nazistów.

Pamiątkowa płyta na cmetarzu żydowskim © wowa113
Kolejny punkt programu to pyskowickie Bały - nieukończony niemiecki węzeł kolejowy

Pyskowickie Bały © wowa113

Śląskie Stańczyki © wowa113

Pyskowickie Bały © wowa113

Beton jak wczoraj wylany... © wowa113
Po drugiej stronie DK 40 rozciąga się pozostała część kompleksu, z części zrezygnowałem, nie czas jeszcze na chaszcing
Na koniec klu programu- skansen kolejowy. Lokomotywownia dogorywa, bocznice zarosły krzakami

Lokomotywowania wachlarzowa © wowa113

Zwrotnica obrotowa © wowa113
Tabor również w nie najlepszym stanie

Tabor w skansenie kolejowym w Pyskowicach © wowa113

Oczko się zbiło temu misiu © wowa113

Tabor w skansenie kolejowym w Pyskowicach © wowa113

Tabor w skansenie kolejowym w Pyskowicach © wowa113

w prawo czy w lewo? © wowa113

Jechać, nie jechać? © wowa113

Smutny jakiś © wowa113
Kategoria 50 plus, historycznie
- DST 77.70km
- Teren 20.60km
- Czas 03:51
- VAVG 20.18km/h
- VMAX 42.48km/h
- Kalorie 2931kcal
- Podjazdy 373m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Czarków
Niedziela, 13 września 2020 · dodano: 16.09.2020 | Komentarze 0
Bez ekscesów, zupełnie rekreacyjnie nad leśny staw w Czarkowie. Później przez Tworóg do Mikołeski i funkel nówka asfaltem do Boruszowic. Powrót przez Pniowiec, Tłuczykąt, centrum TG i Segiet
Staw hodowlany w Czarkowie © wowa113

Staw w Czarkowie © wowa113

Taaaaaka ryba © wowa113

Leśna pasieka © wowa113

Lilie wodne © wowa113

Jak ślepej kurze ziarnko... © wowa113

Takie mi pasują © wowa113
Kategoria 50 plus, lasy lublinieckie
- DST 60.59km
- Teren 4.50km
- Czas 03:01
- VAVG 20.09km/h
- VMAX 38.16km/h
- Kalorie 2284kcal
- Podjazdy 433m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Pruskie kamienie milowe?
Niedziela, 6 września 2020 · dodano: 09.09.2020 | Komentarze 0
Tak trochę z cyklu "klub zdziwaczałych tetryków". Wracając do tematu, oprócz planowanego dzisiaj obejrzenia pruskiego kamienia milowego gdzieś tak może z drugiej połowy XVIIIw. odnalezionego w przydrożnym rowie w Pyskowicach i ustawionego obecnie w parku miejskim tegoż miasta postanowiłem sprawdzić odległości pomiędzy innymi dziwnymi słupkami. Słupki takie według facebookowego posta pewnej miejscowości https://www.facebook.com/ziemiecicepl/photos/a.26... , gdzie też można je spotkać, aczkolwiek przestawione z "niewiadomoskąd" i mające służyć za drogowskazy, mają być również kamieniami milowymi . Mijałem je wiele razy jadąc w kierunku Toszka, gdzieś tam przez myśl przeleciało co to za cudo, nawet uwiecznione gdzieś na fotce. Edit: na starych mapach z początku XX w. zaznaczone są jako drogowskazy i, moim zdaniem od dnia postawienia jako dogowskazy służyły a historia o kamieniach milowych poczty pruskiej ma dodać chyba tylko pikanterii do opowieści.Pierwszy słupek w Łubiu, no jest.

Rzekomy pruski kamień milowy © wowa113
Pooglądałem (chociaż trochę mi gupio było bo akurat odpust w pobliskim kościele i ludzie dziwnie patrzyli, ale w sumie jak mają patrzeć na zdziwaczałego tetryka), inskrypcji żadnych, śladów po jakimś skuciu czegokolwiek jak to z poniemieckimi napisami bywa też nie ma, dziur po ewentualnych emblematach brak, ot lity, kamienny obelisk. Cóż jadę dalej, kolejny

Rzekomy pruski kamień milowy © wowa113
i kolejny, mniejszy, większy, ten ułamany, tamten krzywy ale do milowych, pół, czy nawet ćwierćmilowych (mila pruska to 7532,48m) odległości nijak się to ma. Jedyny wniosek, że wszystkie stoją na skrzyżowaniach dróg więc raczej, nawet jeśli to są kamienie milowe, zostały przestawione. No cóż, kilometrażowo zinwentaryzowane do Wilkowiczek, dalej takowych nie kojarzę, więc do Pyskowic zobaczyć potwierdzony oryginał.
Po drodze jeszcze cmentarzyk choleryczny w Wilkowiczkach

Cmentarz choleryczny w Wilkowiczkach © wowa113
i jakoś dziwnie do tej pory pominięty pomnik poległych w I wojnie światowej w Pniowie.

Pomnik poległych w I wojnie światowej w Pniowie © wowa113
Oryginał kamienia milowego z innej skały, widać skute inskrypcje i otwory po emblemacie.

Pruski kamień milowy w Pyskowicach © wowa113
Niestety kamień w kawałkach, cóż, trzeba się wybrać do Gliwic zobaczyć ten, który się ostał prawie w nienaruszonym stanie (brak emblematu) i stoi w miejscu gdzie go kiedyś postawili prusacy.Pokręcone jeszcze chwilę po pyskowickim parku

Ścieżka dydaktyczna w parku w Pyskowicach © wowa113
a drodze powrotnej w ramach formalności ogarnięte jeszcze ziemięcickie słupki.
Kategoria 50 plus, historycznie
- DST 58.65km
- Teren 7.50km
- Czas 03:08
- VAVG 18.72km/h
- VMAX 45.72km/h
- Kalorie 2227kcal
- Podjazdy 517m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Linia Mołotowa
Sobota, 15 sierpnia 2020 · dodano: 25.08.2020 | Komentarze 2
Z grubsza nasycony tematami religijnymi dzisiaj celem schrony bojowe Linii Mołotowa. Rawsko Ruski Rejon Umocniony, Punkt Oporu Wielki Dział. Schrony uporządkowane, wszędzie czysto, sucho i dobry dostęp Należy zwrócić jednak uwagę, że większość schronów jest dwukondygnacyjnych, dodatkowo można spotkać w nich jeszcze ujęcia wody i inne otwory technologiczne w stropie więc najlepiej rozeznać (nawet na tablicy informacyjnej jeśli jest) zejścia na niższe kondygnacje i uzbroić się w przyzwoitą latarkę aby nie skończyć eksploracji z połamanymi nogami. Schrony brały udział w walkach w 1941r, zniszczenia częściowo naprawione przez LWP po drugiej wojnie. W odróżnieniu od odwiedzanych czasami polskich schronów bojowych OWŚ, czy niemieckich z Pozycji Górnoślaskiej ogołoconych z wyposażenia tu możemy obejrzeć wiele z takich elementów. Szczegółowe opisy poszczególnych typów schronów możemy znaleźć na http://hauba.pl/linia-molotowa-rejony-umocnione-n... . Zwiedzone schrony bojowe leżą na Rowerowym Szlaku "Linii Mołotowa". Ogólnie kawałek szlaku przez Wielki Dział całkiem znośny, trochę piasku, trochę rozmytych dróg ale i fajne stokówki też są. Mimo, że wzgórze, nie ma jakiś ekstremalnych podjazdów. Jednak szlak raczej na lokalny wypad MTB, a na pewno nie na szlakówkę z sakwami. Przy okazji kilka innych miejscówek, religijnych nie wyłączając. Po drodze wstąpiłem jeszcze do byłego obozu zagłady w BełżcuNa początek fotka tematyczna

Półkaponiera na dwie armaty 76,2mm i ckm w orylonie © wowa113
Dzisiaj czas ograniczony więc bez ceregieli lecę przez Tomaszów i Rabinówkę do Podlesiny. Tu pierwszy krótki postój przy źródełku oraz pomniku ku pamieci ofiar II wojny światowej.

Podlesina -miejsce wypoczynkowe przy źródełku Rybnicy © wowa113

Pomnik pamięci ofiar II wojny światowej w Podlesinie © wowa113
I jeszcze fajna stara chatka, niestety nowa juz czyha na miejsce na ogródek ...

Roztoczańska chatka w Podlesinie © wowa113
W Podlesinie wjeżdżam na Green Velo, a co, też się będę mógł pochwalić, że jechałem. Ale to chyba jeszcze nie moja bajka, chociaż akurat ten kawałek szlaku całkiem fajny. Jako, że to moja pierwsza rowerowa styczność z GV od razu wstępuję na MOR w Narolu. Skromniutki ale można przysiąść na chwilę, no właśnie czy można? I tu łyżka dziegciu - chyba staję się zgryźliwym tetrykiem - śmieci wyrzuca się do kosza. Tak, wiem "miejscowa młodzież robi sobie libacje". Ale podartych, rowerowych majtasów to już chyba "miejscowa młodzież" nie zostawiła....

MOR w Narolu © wowa113
Jakiś mało szczęśliwy ten Narol dzisiaj. Do pałacu Łosiów pocałowałem tylko klamkę bramy. Cóż, nie zgłębiłem wcześniej tematu, chociaż niewiele by to zmieniło.

Pałac Łosiów w Narolu © wowa113
Dalej szlakiem Green Velo, w Jędrzejówce na chwilę na cmentarz choleryczny

Cmentarz choleryczny z 1915r. w Jędrzejówce © wowa113
i do Huty Złomy. Tu juz MOR pełną gębą

MOR Huta Złomy © wowa113
Tym razem nie po Śląsku

MOR Huta Złomy © wowa113
Jeszcze kilkaset metrów i w Starej Hucie koniec mojej przygody z GV. Może kiedyś dojrzeję do takich szlaków, na razie wolę pozaszlakowe szwendanie. W Starej Hucie jeden z przykładów kunsztu bruśnieńskich kamieniarzy.

Anioł z tablicą © wowa113
a dalej już do sedna sprawy. Pierwszy na tapecie - półkaponiera na dwie armaty 76,2mm i ckm w oryloonie. Najpierw atakuję tablicę informacyjną,
później z zewnątrz

Schron artylerii do ognia jednobocznego (ros. artillerijskij połukaponir) (APK), © wowa113

Przestrzelona strzelnica armaty © wowa113

Schron artylerii do ognia jednobocznego (ros. artillerijskij połukaponir) (APK), © wowa113
i do środka

Strzelnica armaty © wowa113

Gwintowane 76,2 © wowa113
Sporu czasu zeszło, ale de facto to był główny cel wycieczki. Lecę dalej, a w sumie to już wracam na północ. Kawałek ostro pod górę i z góry mocno rozmytą drogą. Na szczęście tylko kawałek, później już przyjemna stokówka

Przyjemna stokówka © wowa113
i kolejna półkaponiera majaczy wysoko na stoku. Wleźć nie było łatwo.

Schron artylerii do ognia jednobocznego (ros. artillerijskij połukaponir) (APK), © wowa113

Strzelnica armaty © wowa113
Schron taki sam jak poprzedni więc już mniej czasu poświęcone na eksplorację. Kolejny, ledwo widoczny, majaczy miedzy drzewami.

Schron na broń maszynową (ros. pulemiotnaja dołgowriemiennaja ogniewaja toczka) (PDOT) © wowa113
i kolejna półkaponiera, tym razem na jedną armatę przeciwpancerną ale za to z kopuła obserwacyjną
Schron na broń przeciwpancerną i maszynową do ognia jednobocznego (ros. orudijno- pulemiotnyj połukaponir) (OPPK) © wowa113

Półkaponiera na armatę 45mm i dwa ckm © wowa113

schodzić, nie schodzić? © wowa113

Wewnątrz schronu © wowa113

Ślady ostrzału © wowa113
Ciekawy obiekt ale czas dalej

Jeszcze jeden schron na dwa ckm © wowa113
i półkaponiera, ta chyba był w dość dużym stopniu zniszczona

Schron na broń przeciwpancerną i maszynową do ognia jednobocznego (ros. orudijno- pulemiotnyj połukaponir) (OPPK) © wowa113

Widok od strony wejścia © wowa113
i w końcu spojrzałem na roztoczańskie widoczki

Roztoczańskie widoczki © wowa113
jeszcze rów przeciwczołgowy i koniec ekscesów militarnych.

Rów przeciwczołgowy © wowa113
I ciekawostka, której raczej nie spodziewałem się spotkać

Retorty na Wielkim Dziale © wowa113
Jeszcze po drodze cerkiew w Woli Wielkiej

Cerkiew w Woli Wielkiej © wowa113

Cerkiew w Woli Wielkiej © wowa113

Krzyże bruśnieńskie na cmentarzu koło cerkwi © wowa113
Na koniec pomnik-muzeum ofiar faszystowskiego obozu zagłady w Bełżcu. Przygnębiające miejsce.

Muzeum - miejsce pamięci ofiar faszystowskiego obozu zagłady w Bełżcu © wowa113

Przygnębiające ... © wowa113
Kategoria 50 plus, historycznie, militarne, Roztocze, Szlaki rowerowe
- DST 62.00km
- Teren 15.00km
- Czas 03:27
- VAVG 17.97km/h
- VMAX 40.68km/h
- Kalorie 2347kcal
- Podjazdy 599m
- Sprzęt Unibike Viper GTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwie górki
Sobota, 25 lipca 2020 · dodano: 27.07.2020 | Komentarze 0
Miały być trzy, niestety Parcina ogrodzona i brak możliwości wjazdu na szczyt. A fajne widoczki na ruiny cementowni w Grodźcu były. Więc tylko Buczyna i Równa Góra. Powrót doliną Brynicy.Dorzucone kaemy z piątkowego wyjazdu-niewyjazdu burzowego.
Na początek fotka może nie chronologiczna ale tematyczna. Panorama z Równej Góry.

Panorama Zagłębia © wowa113
I tu już chronologicznie.

Dwór obronny w Dobieszowicach © wowa113
Przez Rogoźnik na Górę Buczyna

Buczyna już zabudowana © wowa113
Takie quasibeskidzkie klimaty

Buczyna tu jeszcze nieskalana cywilizacją © wowa113
Troszkę ponarzekania, szczególnie przed samym szczytem

Drogi nie na crossa © wowa113
Tarniny zatrzęsienie

Może w listopadzie da się zjeść... © wowa113
Pokuszenie się o przeajazd kawałkiem nowego, pustego jeszcze asfaltu DW913 skutkował niestety wjazdem na Równą od tej gorszej strony

Widok z Równej Góry © wowa113

EC Będzin Łagisza © wowa113
Na granicy Będzina dziką ścieżką i fajnym tunelikiem

Tunelik pieszo-rowerowy © wowa113

Ten to miał pod górkę © wowa113
jadę na Parcinę. Niestety jak już wspomniałem brak możliwości dojazdu na szczyt więc tylko przelot zboczem. Dalej już w Grodźcu nitowana wieża ciśnień po rewitalizacji. Fajnie ale szkoda, że nie zachowali tego rdzawego koloru. Niestety w najbliższej okolicy straszą jeszcze zabudowania po byłej kopalni więc do efektu "wow" nieco brakuje.

Odnowiona wieza ciśnień w będzińskim Grodźcu © wowa113
Tym razem Wojkowice mijam nieco z boku wybierając trasę przyrodniczą

Dolina Brynicy w Wojkowicach © wowa113

Opłotkami Wojkowic © wowa113

Ujście Jaworznika do Brynicy © wowa113
W Żychcicach wjeżdżam na wał Brynicy,

Ruiny mostu kolejowego KWK "Jowisz" © wowa113
O dziwo wykoszone, jednak w Bobrownikach na asfalt i przez Piekary i Radzionków na chatę.

Wały nad Brynicą © wowa113
Kategoria 50 plus